reklama

Zmiany na skrzyżowaniu. Kierowcy się gubią

Opublikowano:
Autor:

Zmiany na skrzyżowaniu. Kierowcy się gubią - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Kierowcy pomstują na zmiany na skrzyżowaniu Kobylińskiego i Łukasiewicza. Zachodzą w głowę, po co były takie rozwiązania i wróżą masę stłuczek.

Do tej pory jadący w stronę Winiar musieli wybrać prawy pas, jeśli chcieli jechać prosto w stronę cmentarza lub skręcić w prawo, w Łukasiewicza, a lewy, jeśli skręcali w lewo przy Chemiku.  Nagle w tuż przed skrzyżowaniem zauważyli, że z dwóch pasów zrobiły się trzy - każdy do innego kierunku ruchu. Sęk w tym, że kierowcy, przyzwyczajeni do poprzedniej organizacji ruchu, już na Kobylińskiego zmieniają pas na prawy (by jechać prosto), a potem, zauważywszy tuż przed skrzyżowaniem, że zaszły zmiany, próbują zmienić na środkowy.

- By wydzielić miejsce dla lewoskrętu, trzeba było wygiąć pas do jazdy prosto, więc jedzie się takim zygzakiem, już teraz tam będzie masa stłuczek, nie mówiąc już o tym, co się tam będzie działo, gdy spadnie śnieg i zakryje - wróży nasz czytelnik, który zadzwonił do nas w tej sprawie.

Co na to Ratusz? - Zmiany mają na celu zwiększenie przepustowości tego wlotu skrzyżowania w szczególności w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego - wyjaśnia biuro prasowe Urzędu Miasta. - Istniejąca dotychczas organizacja ruchu powodowała kumulację pojazdów na prawym pasie. 90% pojazdów jadących z tego kierunku jedzie w prawo i prosto. Rozdzielenie kierunków jazdy spowoduje zwiększenie ilości pojazdów przejeżdżających przez ten wlot skrzyżowania przy tym samym czasie trwania sygnału zielonego.

Skoro drogowcy wiedzą jednak, że kierowcy nagminnie jeżdżą na pamięć, że to jeden z naszych drogowych grzechów głównych, to dlaczego nie mogą postawić na miesiąc czy półtora znaku czy tablicy ostrzegającej o zmianie organizacji ruchu? Przecież to właśnie znacznie ułatwiłoby sprawę i poprawiło bezpieczeństwo…

Nic z tego -  w odpowiedzi na to pytanie przesłanej przez Ratusz wynika mniej więcej tyle, że kierowcy muszą być ostrożni i patrzeć na znaki, a nie jeździć na pamięć i wtedy wszystko będzie w porządku . Wychodzi więc, że z tablic ustawianych dla ostrzeżenia kierowców nici.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE