reklama

Zmarł Andrzej Drętkiewicz, prezydent Płocka

Opublikowano:
Autor:

Zmarł Andrzej Drętkiewicz, prezydent Płocka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZmarł Andrzej Drętkiewicz, pierwszy niekomunistyczny prezydent Płocka i wojewoda płocki. Miał 59 lat.

Zmarł Andrzej Drętkiewicz, pierwszy niekomunistyczny prezydent Płocka i wojewoda płocki. Miał 59 lat.

Andrzej Drętkiewicz zmarł po nagłej i cieżkiej chorobie - w ostatnich tygodniach jego stan cały czas się pogarszał. Odszedł wczoraj, we wtorek, przed północą.

Był pierwszym prezydentem Płocka po transformacji - w fotelu prezydenckim zasiadał w latach 1990-1995. Na rok przed końcem kadencji został odznaczony Wielkim Orderem  Świętego Zygmunta. Dwa lata później z rekomendacji Akcji Wyborczej Solidarność został wojewodą płockim. Tę funkcję pełnił do 1998 r., do kiedy istniało województwo płockie. Obecnie pracował jako główny księgowy w Miejskim Zespole Obiektów Sportowych.

Cały czas angażował się w różnego rodzaju akcje społeczne - z jego inicjatywy upamiętniono  tablicą wizytę papieża Jana Pawła II, a choćby w ub. roku był organizatorem akcji upamiętniających postać bpa Czesława Kaczmarka - ufundował tablicę pamiątkową w Lisewie Małym w gminie Gozdowo, w którym urodził się kapłan. Był też współorganizatorem Orszaku Trzech Króli.

Wspominają...

Andrzeja Drętkiewicza wspominają: Andrzej Kijek - były wiceprezydent Płocka, Jacek Piekarski - były rzecznik prasowy wojewody płockiego, Andrzej Nowakowski - prezydent Płocka, Kazimierz Cieślik - prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich i Artur Jaroszewski - przewodniczący rady miasta.

Jacek Piekarski, rzecznik prasowy wojewody płockiego w 1998 roku: Z panem Andrzejem Drętkiewiczem miałem zaszczyt pracować, gdy z rekomendacji Akcji Wyborczej Solidarność został on desygnowany przez ówczesnego premiera prof. Jerzego Buzka na wojewodę płockiego. W lutym 1998 r. zostałem jego rzecznikiem prasowym. To był trudny czas dla ówczesnego województwa płockiego, bo w kraju przeprowadzano właśnie cztery wielkie reformy, m.in. właśnie tę dotyczącą nowego podziału administracyjnego Polski. Andrzej Drętkiewicz był człowiekiem wielkiego formatu, świetnie przygotowanym merytorycznie, bardzo odpowiedzialnym, z wizją i pomysłem. Tytan pracy. Pełniąc ważne funkcje publiczne, chciał zachować kontakt ze zwykłymi ludźmi. Miał tez niesamowitą zdolność precyzyjnego przewidywania przyszłości, potrafił dostrzegać konsekwencje pewnych kroków. Pamiętam, że czasami jakieś działania wydawały nam się niezrozumiałe, zdumiewały nas, a koniec końców okazywało się, że jego prognozy oparte z jednej strony na skrupulatnej analizie, a z drugiej na szczególnej intuicji , faktycznie się sprawdzały. Po zmianach związanych z nowym podziałem województw nasze kontakty stały się z naturalnych przyczyn rzadsze, choć spotykaliśmy się przy okazji innych przedsięwzięć, m.in. w organizacji społecznej Liga Miejska, w której działalność się angażował. Zawsze powtarzał, że trzeba robić chociaż tyle, ile można. Jego przedwczesna śmierć to dla wszystkich ogromna strata. Choć w ostatnich latach pozostawał nieco na uboczu życia publicznego, bo nie chciał się wiązać z żadną partią polityczną, liczyłem, że zostanie obdarzony jeszcze jakimś rodzajem publicznej odpowiedzialności. Wiele osób miało taką nadzieję, pamiętając go jako wojewodę, ale i jako bardzo dobrego prezydenta Płocka.

Andrzej Kijek, wiceprezydent Płocka w latach 1990-1994: Trudno pozbierać myśli, cały czas jestem w szoku. Liczyliśmy na cud, mieliśmy nadzieję, że Andrzej z tego wyjdzie. Niestety. To była wyjątkowa postać, nie tylko jako prezydent miasta, ale jako człowiek. Dał się zapamiętać jako osoba bardzo komunikatywna, która potrafiła zjednać sobie ludzi z różnych środowisk w tych trudnych czasach przełomu. Oczywiście większość w radzie miał wtedy komitet obywatelski, ale wśród radnych zasiadały osoby z różnych ugrupowań. Wszystko było nowe - dopiero odkrywaliśmy, w jakim stanie są faktycznie finanse Płocka, ale też całego kraju. Miasto było zaniedbane, a prezydent Drętkiewicz z wielką konsekwencją i determinacją dążył do poprawy tej sytuacji. Podejmował wiele niepopularnych decyzji, jak choćby te związane z infrastrukturą podziemną, których rezultatów nie widać. Działał na rzecz rozwoju swojej małej ojczyzny, a nie dla poklasku, nie po to, by coś ugrać dla siebie. Ta pierwsza rada, pierwszy zarząd w ogóle był taki… romantyczny. Nie było tyle polityki, tylko misja, myśl, działanie. A Andrzej Drętkiewicz był liderem tego wszystkiego, to on dawał impuls, inspirował. To była też pierwsza kadencja samorządu, w której obyło się bez „wymiatania” ludzi z samorządu. Nie było tak, że weszliśmy do Ratusza i zaczęły się zwolnienia, exodus. Nie mieliśmy rozeznania, wszystko było nowe. I mimo że pracowali tam ludzie, którzy do tej pory działali według wcześniejszych ustaw, okazało się, że potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Zobaczyli, że Andrzej to nie człowiek znikąd, przywieziony w tzw. teczce, nie było zatrudniania z klucza partyjnego i współpracowali w tworzeniu nowej rzeczywistości. Oczywiście, o ile byli kompetentni, bo to, co trzeba było przeorganizować i zmienić strukturę, zostało zweryfikowane. Okazało się, że ta jego decyzja była naprawdę dobra.

Andrzej Nowakowski, obecny prezydent Płocka: Wtedy, gdy pan Andrzej Drętkiewicz został prezydentem Płocka, byłem studentem i wyjechałem na studia do Torunia, dlatego nie pamiętam go z tej roli. Poznałem go dopiero jako wojewodę płockiego. Zapamiętałem go jako osobę bardzo odpowiedzialną, zatroskaną o losy małej ojczyzny, solidną, a przede wszystkim uczciwą.

Kazimierz Cieślik, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Płocku: Współpracowaliśmy z Andrzejem od pierwszej kadencji w 1990 r., właściwie aż do końca jego życia. Mógłbym użyć trzech przymiotników, które go charakteryzowały: pracowity, kompetentny i bardzo uczciwy. Ostatnim wspólnym przedsięwzięciem była produkcja filmu o stanie wojennym w Płocku. To był pomysł Andrzeja, ja byłem tylko kierownikiem technicznym projektu. Można powiedzieć, że to jego ostatnie dzieło. Ale takich inicjatyw podejmował w swoim życiu bardzo wiele, nawet takich, które teoretycznie nie były jego zadaniem jak np. upamiętnienie 50. rocznicę śmierci  biskupa Czesława Kaczmarka. To dzięki niemu zrodziła się np. tradycja spotykania się płocczan co roku 7 czerwca przy obelisku na pl. Celebry Papieskiej, by uczcić wizytę papieża Jana Pawła II w Płocku. To nie księża organizowali, tylko właśnie on. I sporo osób przychodziło. To zresztą on wtedy jako prezydent miasta witał papieża w Płocku i to na barkach kierowanego przez niego Ratusza spoczywało odpowiednie zabezpieczenie wizyty. Prywatnie również był naprawdę wyjątkowym człowiekiem, bardzo dobrym ojcem, który świetnie wychował swoich synów.

Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta: Gdy dwa tygodnie temu dotarła do mnie informacja o tym, że Prezydent Andrzej Drętkiewicz przeszedł zawał serca, pomyślałem: to niemożliwe, tak zacnych ludzi potrzeba tutaj.  Niestety, przez dwa tygodnie nie odzyskał przytomności. Wczoraj zmarł. Chociaż sprawował wiele odpowiedzialnych funkcji, w tym Wojewody Płockiego i Członka Zarządu PKN ORLEN SA, w pamięci większości płocczan i mojej również, pozostanie jako pierwszy demokratycznie wybrany Prezydent Miasta Płocka. Pełnił  tę funkcję w latach 1990-1995 i to wówczas miałem zaszczyt Go spotkać i poznać. Do dnia dzisiejszego nie poznałem nikogo na tak odpowiedzialnym stanowisku, kto byłby bardziej uczciwy, szlachetny i bezinteresowny. Mimo ogromnego potencjału intelektualnego i wspaniałego charakteru ponad 10 lat temu postanowił wycofać się ze szczytów władzy. Wybrał skromną jak na swoje możliwości pracę księgowego. Oraz dom i rodzinę: pozostawił żonę i dwójkę dzieci. Zdarzyło mi się kilkukrotnie namawiać Go do powrotu na najwyższe szczeble działalności społecznej i politycznej. Niezłomnie, ze skromnym uśmiechem na ustach, odmawiał.
Po raz ostatni miałem przyjemność gościć Pana Andrzeja w ratuszowej auli rok temu na obchodach 25-lecia partnerskiej współpracy Płocka i Darmstadt, której był współtwórcą i rzecznikiem.
Przez ostatnie kilkanaście lat pozostawał dla mnie wzorcem uczciwości i bezinteresowności.
Pozostawił po sobie wiele dokonań. Ja w tej chwili pomyślałem o drobiazgu – o serii „Portrety Płocczan”, do której był bardzo przywiązany. Idea była taka, żeby – jak w obiektywie – zdążyć opisać godnych, ale żyjących jeszcze płocczan. Istotnie, część bohaterów już zmarła i mamy niepowtarzalny zapis  ich losów. Czy pomysłodawca mógł przewidzieć, że nigdy nie zostanie już bohaterem takiego wydawnictwa…?
Panie Andrzeju. Nadal wierzę, że to nie koniec. Do zobaczenia w lepszym Świecie. W to, że Pan tam trafi, nie wątpię.

 

Jak dowiedzieliśmy się od Kazimierza Cieślika, msza pogrzebowa Andrzeja Drętkiewicza odbędzie się w poniedziałek 6 października o godzinie 12.00 w katedrze. Zmarły zostanie pochowany na cmentarzu przy ul. Gościniec.

Na zdjęciu: Andrzej Drętkiewicz na ubiegłorocznej sesji rady miasta, fot. UMP

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE