Wisła Płock w niedzielny wieczór dołączyła do klubów, które awansowały do PKO Ekstraklasy. Wcześniej promocję wywalczyły Arka Gdynia i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W ten weekend Płock nie był jednak jedynym miastem, w którym kibice świętowali.
W sobotnim finale Ligi Mistrzów PSG pokonało Inter Mediolan 5:0. W stolicy Francji zmobilizowano 5000 policjantów do pilnowania porządku, ale trudno powiedzieć by to się udało. Jeszcze w czasie trwania meczu media społecznościowe obiegły filmiki z Paryża. Demolowanie przestrzeni, podpalanie aut i ogólne zakłócanie porządku publicznego - to niestety norma. W Paryżu zatrzymano 559 osób, a francuskie media informują także o 2 ofiarach śmiertelnych.
Feta w Płocku była spokojna
Jakim kontrastem jest polska rzeczywistość. Kibice Wisły Płock zaczęli gromadzić się na starówce już po meczu. Setki osób ubranych w biało-niebiesko-białe barwy zasiadły w ogródkach restauracji czy po prostu na Starym Rynku. Około 20:30 na Stary Rynek w Płocku przyjechali zawodnicy, sztab szkoleniowy, prezesi i pracownicy klubu. Na scenie rozstawionej przed budynkiem ratusza rozpoczęło się wspólne świętowanie. Mikrofon przechodził z rąk do rąk, a prym wiedli Fabian Hiszpański, Jakub Szymański i Iban Salvador. Kilka słów do kibiców powiedział prezes Piotr Sadczuk i trener Mariusz Misiura. Kibice odpalili race, były też fajerwerki.
Po około godzinie piłkarze zeszli ze sceny. Niektórzy jeszcze długo robili sobie zdjęcia z kibicami, kilku zawodników ruszyło "w miasto". Feta trwała do rana, w poniedziałek rozpoczęło się wielkie sprzątanie.
Płocka policja pilnowała porządku przez cały dzień. Bilans fety w Płocku jest znacznie skromniejszy.
- 6 osób zostało odwiezionych na izbę wytrzeźwień
- mówi podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Policjanci pouczali kibiców w kwestii zakłócania porządku publicznego, ale w Płocku nie spłonęło żadne auto, nie została wybita żadna witryna w sklepie, nikt nie został pobity.
Na Starym Rynku była karetka pogotowia, ale nie ma informacji o ani jednej poszkodowanej osobie. Żadne zawiadomienie w tej sprawie do płockiej komendy nie wpłynęło.
Komentarze (0)