Skoro świt trzech mieszkańców Płocka postanowiło się ochłodzić kradzionymi lodami. Teraz ochłody zażywają w policyjnym areszcie, bo wpadli dzięki czujnemu oku wielkiego brata...
Amatorzy lodów włamali się do jednego z ogródków piwnych na Starym Rynku.
- Przy użyciu drewnianej miotły postanowili sforsować kratę zabezpieczającą wejście do jednego z ogródków. Mimo że miotła złamała się podczas forsowania kraty, włamywacze dostali się do środka - wyjaśnia Krzysztof Piasek, oficer prasowy KMP Płock. - Mężczyni z pomieszczenia zabrali trzy pojemniki z lodami o pojemności około 5 l. każdy. Całe zdarzenie zauważyli pracownicy Miejskiego Centrum Monitoringu i powiadomili o tym oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
W następnej kolejności dyżurny wysłał patrol, który zatrzymał złodziei. Został też odzyskany łup - ukryty na klatce schodowej jednej z sąsiednich kamienic.
Kim się okazali spragnieni? To znani już płockim mundurowym mieszkańcy Płocka, w wieku 19, 23 i 32 lat. Byli trzeźwi.
- Apetyt na kradzione lody skończył się dla nich raczej niestrawnością, gdyż za włamanie w kodeksie karnym przewidziana jest kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Piasek. - Dla trojga dzisiaj zatrzymanych plan schłodzenia się lodami nie wypalił, ale być może to właśnie grożąca im kara ostudzi gorące głowy.