Jeśli firma badawcza Nielsen, biorąc pod uwagę sprzedaż produktów spożywczych od marca do czerwca 2018 r i zestawiając te dane z porównywalnym okresem sprzed roku, miałaby wskazać kanał sprzedaży, który najmocniej zyskał na zakazie handlu w niedziele, byłyby to stacje benzynowe.
Wyniki analizy przytacza portal Money.pl. Polacy coraz częściej kupują "w drodze". Od marca do czerwca 2018 r. sprzedaż produktów spożywczych na stacjach paliw wzrosła o 30 proc. (w porównaniu z okresem sprzed roku). A jest całkiem prawdopodobne, że ten wzrost będzie większy, ponieważ zakaz handlu (z którego wyjęto m.in. stacje paliw) na razie obowiązuje w wybrane niedziele.
W tym roku było już 18 niehandlowych niedziel, w tym jedna miała związek z Wielkanocą. Z punktu widzenia osób, które w niedziele robią zakupy, najkorzystniejszy będzie grudzień. Wówczas sklepy będą otwarte nie tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę, ale też 16 i 23 grudnia. Zasady zmienią się w 2019 r., wówczas zakaz nie obejmie wyłącznie ostatniej niedzieli w danym miesiącu. Dlatego sklepy na stacjach paliw mogą osiągnąć w przyszłym roku jeszcze lepsze wyniki finansowe. Także Orlen ma powody do zadowolenia. W wynikach za drugi kwartał koncern pokazał rekordowy zysk ze sprzedaży detalicznej, wyższy aż o 18 proc. rok do roku. Na koniec czerwca br. PKN Orlen posiadał w Polsce 1771 stacji paliw.
Na stacjach sprzedaż produktów spożywczych rośnie, w momencie, gdy cały rynek miałby rozwijać się w tempie prawie sześć razy wolniejszym. Firma badawcza Nielsen przypomina, że już w 2017 r. zdarzało się wprowadzanie do sprzedaży na stacjach paliw m.in. warzyw, owoców, a nawet mięsa. Produkty z kategorii nabiałowych w czerwcu 2018 r. sprzedawano już na 40 proc. stacji paliw (w analogicznym okresie w 2017 r. - 17 proc.). Firma badawcza poinformowała, iż w badaniu konsumenckim na potrzeby raportu "Zakaz handlu - wolne niedziele" zaobserwowano wzrost odsetka konsumentów, którzy na stacji benzynowej jako cel wizyty deklarowali tankowanie i zakupy oraz tankowanie, zakupy i gastronomia. Ponadto dość znacznie wzrasta odsetek konsumentów deklarujących, że zakupy robione na stacji benzynowej są zakupami do domu, a nie bezpośredniej konsumpcji.