Dyskusja o kredytach miasta w trakcie sesji nieco przypominała konkurs na to, kto bardziej zadłużył Płock: urzędujący prezydent Andrzej Nowakowski, czy jego poprzednik, Mirosław Milewski. Według opozycyjnej radnej, miasto zaciąga kredyty, ale poza paroma wyjątkami, nie widać realnych efektów.
Dyskusję rozpoczęła radna Wioletta Kulpa z Prawa i Sprawiedliwości. Zaczęło się o informacji o pobraniu przez miasto kolejnego kredytu w 2016 roku. Tym razem na 60 mln zł.
- Pan prezydent zaczynał urzędowanie z zadłużeniem na poziomie 323 mln zł, a skończy kadencję z zadłużeniem na kwotę 568 mln zł – kontynuowała przewodnicząca klubu PiS. - Na 11 mln zł zadłuża pan miasto tylko na same wynagrodzenia. Tylko jakoś tak się składa, że tych podwyżek, poza rokiem wyborczym, nie ma. To gdzie w takim razie są te pieniądze? - dociekała. Wspominała także o zdejmowaniu kwot z konkretnych zadań, jak z budowy ul. Zielonej. Radna nie potrafiła zrozumieć, po co dawać nadzieję ludziom na konkretną inwestycję.
- Zadłużenie wzrośnie do poziomu 68%, tylko co nam to mówi? - pytał Flakiewicz. - To 85 tys. zł każdego dnia. Dla kogoś to mogą być roczne, a może nawet kilkuletnie zarobki – po czym Artur Jaroszewski przypomniał mu, że i inne samorządy w przeciągu najbliższych lat znacząco zwiększą swoje zadłużenie na wkład własny niezbędny przy projektach realizowanych ze środków unijnych.
- Zadłużenie przyczyni się do rozwoju miasta, zostanie spożytkowane na wkład własny pod kolejne inwestycje – wyjaśniał Nowakowski. - Dziś to zadłużenie, które rzeczywiście wzrośnie, jest na bezpiecznym poziomie. Te pieniądze to przyszłe wynagrodzenia dla nauczycieli, także pracowników MOPS-u.
Kulpa przypomniała stare hasło „Obwodnica, głupcze”. - Kilka lat temu obecny prezydent, wtedy jeszcze radny miasta, grzmiał z bilbordów, jak to prezydent Mirosław Milewski nadmiernie zadłuża miasto. Mówię o hali sportowej, wyśmiewanym molo, amfiteatrze, rewitalizacji starówki, części ścieżek, remoncie ul. Bielskiej. Padały hasła: prezydent nic nie robi, w mieście nic się nie dzieje, a to prezydent Milewski w mniejszym stopniu zadłużał Płock. Co takiego się udało zrealizować w czasie pana rządów, oprócz wiaduktu tunelu, remontu Granicznej, bo ten pierwszy kawałek to jeszcze nie jest obwodnica? Nie chodzi mi o place zabaw, siłownie pod chmurką, a nawet nie wspominam o zadłużeniu spółek. Mam nadzieję, że o tym ostatnim prezydent nie zapomni wspomnieć przy prezentowaniu projektu budżetu na 2016 rok
Artur Jaroszewski przypominał natychmiast radnej o słynnej koncepcji tramwaju.
- Dziękuję przewodniczącej za te wszystkie "ciepłe" słowa – odparł z przekąsem Nowakowski. - Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Jeśli pani radna mówi „public relations”, to najwidoczniej nigdy nie była pani w Małachowiance. Podobnie na warsztaty ktoś musiał najpierw pozyskać dofinansowanie. Zalecam wycieczkę, również do Zespołu Szkół Specjalnych. Chociaż można jeździć wyłącznie pod wiaduktem i w rezultacie dostrzegać tylko wiadukt. Rzeczywiście wykorzystaliśmy projekt mojego poprzednika, który trochę poprawiliśmy. Gdzie była potrzebna mądra kontynuacja, tam to robiliśmy. Warto tak postępować dla rozwoju miasta.
Wiceprezydent Jacek Terebus wymieniał kolejne inwestycje (m. in. realizowany obecnie rozdział kanalizacji) na kolejne miliony złotych, które już nie cieszą się tak dużą popularnością, jak chociażby budowa hali i molo. - Porównujmy ośmioletnią, podwójną kadencją Mirosława Milewskiego z podwójną u prezydenta Nowakowskiego, któremu zostały jeszcze trzy lata – prosił radną. Ze swojej strony zapewniał, że inwestycje są rozdzielane między poszczególne osiedla.
Czytaj też:
