reklama

Zaczął ubrany, skończył bez spodni [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Zaczął ubrany, skończył bez spodni [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDr. Misio zaczął koncert w garniturze, ale skończył w skarpetkach i bieliźnie. Aktor Arkadiusz Jakubik szalał w POKiS-ie, zachęcając do dzikiego pogo. – Nigdy nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście na nie za starzy – wykrzykiwał w stronę rozgrzanej widowni i oblewał ich kolejną butelką wody mineralnej.

Dr. Misio zaczął koncert w garniturze, ale skończył w skarpetkach i bieliźnie. Aktor Arkadiusz Jakubik szalał w POKiS-ie, zachęcając do dzikiego pogo. – Nigdy nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście na nie za starzy – wykrzykiwał w stronę rozgrzanej widowni i oblewał ich kolejną butelką wody mineralnej.

Piątkowy koncert w ramach zimowej edycji Alterstacji rozpoczął się z drobnym opóźnieniem. Kiedy wreszcie muzycy pojawili się na scenie, Arkadiusz Jakubik, frontman Dr. Misio, wyszedł w kapeluszu i garniturze, pod spodem miał na sobie jasną koszulę w kwiatki niemal idealną na odwiedziny z okazji imienin u kogoś z rodziny. Do tego wszystkiego połowę twarzy zasłaniały duże okulary. Szybko jednak kapelusz (który pod koniec koncertu gdzieś się zapodział) zastąpiła czapka, w której bardziej przypominał jedną ze swoich filmowych kreacji (pamiętacie go z pewnością z wielu filmów Wojciecha Smarzowskiego).

Swoją sceniczną swobodą, nieskrępowanym zachowaniem i momentami niecenzuralnymi odzywkami, nawołującymi nawet do wspólnej modlitwy, zjednały mu publiczność, która rzeczywiście ruszyła w tany. Jednak, jak przyznawał, jego ulubionym momentem jest długa solówka instrumentalna, kiedy może sięgnąć sobie spokojnie po papierosa. Czy był to akurat mentolowy, tego już nie powiedział, jednak w trakcie powrotu do materiału z ich pierwszej płyty „Młodzi”, przy utworze „Mentolowe papierosy” scena zapełniła się dymem.

Jakubik, aby wszystkich rozruszać, parokrotnie schodził ze sceny do publiczności. Momentami tańczył jak oszalały. Tyle że kapelę tworzą panowie z przekroczoną już czterdziestką na karku. - To ostatni dzwonek, żebyście zaczęli pogo, inaczej skończymy koncert wcześniej – szantażował publiczność, która wzięła to sobie do serca. Nigdy nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście na nie za starzy – krzyczał w ich stronę.

Teksty do utworów grupy pisze Marcin Świetlicki i Krzysztof Varga (ten ostatni może nie jest typowym twórcą piosenek, ale ma na koncie „Tequilę”), stąd mają odpowiednią podszewkę literacko-poetycką, tyle że z morałem. – Nie było mi po drodze z Norwidem, ale teraz uważam, że był z niego świetny tekściarz i basta – i zrobiło się poetycko na rockową nutę. Tematy może nie są zbyt optymistyczne, ale za to z odniesieniami do tego, co wszyscy znamy z telewizji albo z autopsji - do strachu przed przemijaniem, samotnością, ze szczyptą krytyki i dystansu do samego siebie. Jest też miłość, choć niezbyt szczęśliwa. Jednak by nie było tak zupełnie poważnie, w jednej piosence Jakubik śmieje się z własnego występu w reklamie.

Całość wraz z każdą kolejną piosenką staje się wirem, który zaczyna wciągać coraz głębiej. Jakubik raz harcuje w najlepsze, innym razem rzuca mikrofonem i zmienia się bez przerwy na scenie. Kapelusz zastępuje kominiarka, grzeczną koszulę biały bezrękawnik. Zupełnie jak w teatrze lub w filmie kreacja goni kreację, ale nie ma w tym ani grama sztuczności. Nawet po blisko dwugodzinnym występie muzyków nie chciano wypuścić ze sceny. Męska część publiczności, w solidarności z Dr. Misiem, który przecież nie szczędził im mineralnego prysznica, sama musiała poszukać własnych koszul. A co do wokalisty, to pokazał, że dobrze się bawi w takiej roli, czerpiąc z tradycji rock&rolla pełnymi garściami.

Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE