22-latek miał na szczęście pecha: jego ofiara nie dość, że po dobroci nie oddała swej torebki, to gdy z zapałem wykręcał jej ręce, krzyczała wniebogłosy tak głośno, że po kilku sekundach napastnik wpadł w ręce przechadzających się tamtędy mundurowych.
Jak informuje rzecznik płockiej policji, do zdarzenia doszło we wtorek na ternie byłej jednostki wojskowej przy ulicy Kilińskiego. Około godziny 18.50 partol operacyjny kontrolował miejsca szczególnie zagrożone przestępczością. Nagle policjanci usłyszeli kobiecy krzyk wzywający pomocy. Czym prędzej więc ruszyli na ratunek. Kilkadziesiąt metrów dalej spotkali kobietę, która twierdziła, że właśnie padła ofiarą napaści, a kolejne kilkadziesiąt metrów w ich ręce wpadł również napastnik - 22-latek z Płocka. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna początkowo zażądał od napadniętej wydania drobnej kwoty pieniędzy, a kiedy odmówiła, zaczął wyrywać torebkę, szarpać kobietę i wykręcać jej ręce – relacjonuje Piotr Jeleniewicz. - Kiedy ofiara broniła się i wzywała pomocy, do akcji wkroczyli policjanci operacyjni.
Młokos obecnie siedzi w policyjnym areszcie. Jeżeli potwierdzą się wstępne ustalania dotyczące rozboju, grozi mu do 12 lat za kratkami.
Za torebkę do 12 lat więzienia
Opublikowano:
Autor: MR, KMP Płock
Przeczytaj również:
Wiadomości22-latek miał na szczeście pecha: jego ofiara nie dość, że po dobroci nie oddała swej torebki, to gdy z zapałem wykręcał jej ręce, krzyczała wniebogłosy tak głośno, że po kilku sekundach napastnik wpadł w ręce przechadzających się tamtędy mundurowych.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE