reklama
reklama

Za 10 lat mamy zarabiać tyle co Włosi czy Hiszpanie. Poseł PiS tłumaczył zasady Nowego Ładu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Za 10 lat mamy zarabiać tyle co Włosi czy Hiszpanie. Poseł PiS tłumaczył zasady Nowego Ładu  - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Prawo i Sprawiedliwość tydzień temu przedstawiło założenia "Nowego Ładu", czyli program wielu zmian, m.in. w kwestiach podatkowych. - To program, który będzie wspierał polskie rodziny, polskich przedsiębiorców i służbę zdrowia - zapewniał Maciej Małecki, poseł PiS. Jak mówił Małecki, za 10 lat Polacy mają zarabiać tyle co Hiszpanie czy Włosi.
reklama

Jest kogo gonić, bo zarobki w Polsce wciaż należą do najniższych w Unii Europejskiej. Eurostat cyklicznie przygotowuje dane statystyczne i choć pensje nad Wisłą rosną, to nadal zarabiamy mniej, niż przeciętny mieszkaniec Europy. Jak wyliczał w grudniu 2020 roku portal money.pl, Polak w 2019 roku zarabiał średnio 1150 euro miesięcznie brutto - to więcej niż Bułgar (647), Rumun (1003) czy Słowak (1099), ale mniej niż Czech (1326) czy Estończyk (1426). Do "starej Unii" wciąż nam jednak daleko - Niemcy to średnio ponad 4300 euro, ale Włosi to 2633 euro, Hiszpanie 2294, a Portugalczycy 1565 euro miesięcznie - dogonienie tych ostatnich w ciągu dekady zapowiadał w Płocku Maciej Małecki. 

Rząd zapowiada, że Nowy Ład będzie "skokiem cywilizacyjnym" Polski. Posłowie partii rządzacej ruszyli w Polskę i tłumaczą zasady tego wielkiego przedsięwzięcia. W Płocku gościł poseł Maciej Małecki. 

Wyliczał podstawy programu, wśród nich m.in.:

  • 6 proc. PKB na ochronę zdrowia do 2023 roku, 7 proc. do 2027 roku,
  • 30 tys. złotych kwoty wolnej od podatku (obecnie 8 tys. zł),
  • podniesienie II progru podatkowego do 120 tys. złotych (obecnie 85 528 zł),
  • budowa domów do 70 metrów kwadratowych bez pozwolenia na budowę, 
  • wsparcie samorządów na inwestycje drogowe, 
  • budowa 2000 km autostrad i dróg ekspresowych,
  • budowa 100 mostów i obwodnic.
  • przebudowa i doposażenie 700 małych oddziałów szpitalnych,
  • przebudowa i doposażenie 200 dużych oddziałów szpitalnych,

Państwo chce też pomóc młodym rodzinom, których nie stać na własne mieszkanie. 

- Wychodzimy ze wsparciem dla polskich rodzin. Z jednej strony gwarancji udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego na wkład własny do kredytu do kwoty 100 tys. złotych, nie więcej niż 40 proc. kredytu, z możliwością częściowego umażania gwarancji kiedy w rodzinie pojawią się kolejne dzieci. Urodzenia drugiego dziecka to możliwość umożenia do 20 tys. złotych, w zależności od wysokości poręczenia, a trzeciego to do 60 tys. złotych. Czwarte i kolejne to znów 20 tys. złotych - wyliczał Małecki. 

Najwięcej emocji budzi podniesienie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców - póki co płacą zryczałtowaną składkę zdrowotną. Po zmianach ma to być 9 proc., a ponadto nie będzie można tej kwoty odliczyć od dochodu.

- Emerutury do 2,5 tys. złotych będą bez podatku. Zmiany będą korzystne lub neutralne dla 90 proc. podatników - zapewniał Małecki. - Chcemy wprowadzić nowoczesny system podatkowy. Taki, jaki obowiązuje w wielu krajach europejskich. Chcemy wyrównać obciążenia związane ze składką zdrowotną pomiędzy osobami, które zarabiają najmniej i najwięcej. 

Kiedy zmiany mogą wejść? Wprowadzenie takiej rewolucji wymaga zmiany wielu ustaw - nieoficjalnie nawet 100 różnych projektów ustaw. 

- Chcemy, żeby kwota wolna od podatku i II próg podatkowy obowiązywał od 2022 roku - mówił poseł. - Część ustaw jest już gotowa. Nad kolejnymi trwają pracę. Chcemy, żeby prace ruszyły pełną parą jesienią. Odkąd rządzi Prawo i Sprawiedliwość sejm bardzo sprawnie pracuje nad ustawami. Nie boimi się ciężkiej, wielogodzinnej pracy. Problem jest w senacie. Ustawa dotycząca przyjęcia Funduszu Odbudowy liczy 34 słowa. Marszałek Grodzki potrzebuje na ich przeczytanie prawie miesiąc. 

Niedofinansowanie służby zdrowia też jest tematem, który przewija się w dyskusji od wielu lat. Kiedy w 2017 roku protestowali lekarze rezydenci, wśród postulatów znajdowało się m.in. wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. w ciągu 3 lat, czyli do 2020 roku. Nie udało się. Wydaje się jednak, że samo dosypywanie pieniędzy do służby zdrowia niewiele lat. Jak donosi Onet.pl, lekarzom należą się ogromne dodatki covidowe, które niewiele mają wspólnego z pracą w pandemii.

Przykład mamy też w Płocku, bo Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za gotowość każdego łóżka ponad 800 złotych. W ostatnich tygodniach liczba pacjentów w szpitalu tymczasowym w Płocku nie przekracza 20 (w piątek 21 maja to 14 pacjentów), a placówka otrzymuje pieniądze za gotowość 56 łóżek. 

- Szpitale tymczasowe były bardzo potrzebne. Ci, którzy w sposób kabaretowy objeżdżali szpitale tymczasowe, kpili, że nikt tam nie leży, powinni się wstydzić. Dzięki zarządzaniu polski system zdrowia wytrzymał III falą pandemii - odpowiedział Małecki. - Te finanse są liczone, są sprwadzane. Myślę, że w momencie, kiedy szpital nie będzie potrzebny, zostanie wygaszony. Dobrze, że są wolne miejsca. Wolałbym, żeby tam był 1 pacjent, a nie 11. Pandemia koronawirusa to walka z niewdzialnym wrogiem, nie do końca rozpoznanym. Myślę, że lepiej jeśli są wolne łóżka, niż kiedy karetki jeżdżą od szpitala do szpitala i szukają miejsca dla pacjenta. Wiemy, jak to się kończy - śmiercią. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama