Z karetki podczas jazdy wypadły drzwi! - o takiej szokującej sytuacji poinformował nas Czytelnik, dołączając do wiadomości zdjęcia i filmik.
Kilka tygodni temu dostaliśmy informację o kolizji z udziałem karetki. Okazało się, że do zdarzenia doszło, ale miało nieco inny przebieg. Z ambulansu wypadły drzwi.
Do zdarzenia doszło 10 lutego na ul. Medycznej. Informacje o kolizji jednak się nie potwierdziły. Zarówno policja, jak i pogotowie potwierdzają, że z pojazdu wypadły... drzwi.
[WIDEO]82[/WIDEO]
- Mogła się zdarzyć sytuacja, że pracownicy nie domknęli drzwi do karetki - mówi Zofia Gołębiewska, zastępca dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych w płockim pogotowiu. - Ratownicy zaręczają, że drzwi domknęli, ale mogli nawet sami nie zdawać sobie z tego sprawy.
Tym razem nikomu na szczęście nic się nie stało. Skłoniło nas to jednak do zadania pytania o stan płockich karetek. Okazało się, że o to płocczanie nie muszą się obawiać. W 2017 roku kupiono dwie karetki, rok wcześniej trzy pojazdy. Karetka, z której wypadły drzwi była karetką rezerwową i została kupiona 11 lat temu. Aktualnie jest używana w przypadku, gdy awarii ulegnie jedna z pięciu karetek systemowych, choć spełnia oczywiście wszystkie wymogi.
- Oczywiście nie powinno się to zdarzyć - dodaje. - Pracownicy zostali dodatkowo uczuleni, aby poprawnie zamykać drzwi.
Karetka rezerwowa o której mowa ma 11 lat. Karetka systemowa, czyli ta używana na co dzień, przechodzi na emeryturę po około 6-7 latach. Po takim czasie jest już dość mocno wyeksploatowana. Pracuje przecież przez 24 godziny dziennie.
Zakup karetki to wydatek rzędu 350 tysięcy złotych. Po doliczeniu kosztów sprzętu wychodzi około 500 tysięcy złotych.
- Sam defibrylator kosztuje około 80 tysięcy - tłumaczy doktor Piotr Rykowski, zastępca dyrektora ds. medycznych w płockim pogotowiu. - Dobre nosze kosztują około 50 tysięcy. Nie kupimy przecież takich, z których spadnie pacjent.