Trener Mariusz Misiura hołduje zasadzie, że ciężka praca się obroni. Sztab szkoleniowy przy Łukasiewicza 34 pracuje często po kilkanaście godzin dziennie, nawet w najdłuższe dni w roku zdarzało się, że członkowie sztabu szkoleniowiego wracali do domów po zmierzchu. Zdarza się, że praca trwa nawet do późnej nocy - po jednym z meczów jeszcze w Betclic I lidze trener mówił, że sztab do 4:00 rano analizował ustawienie zespołu po zmianie trenera w obozie rywali.
Piłkarze po zakończeniu kariery często borykają się z różnymi obciążeniami. Odzywają się kontuzje z przeszłości, kości i stawy dają się we znaki. Trener Mariusz Misiura przed meczem z Cracovią, zapytany o to jak spędził okres przerwy na mecze na kadr narodowych, nieoczekiwanie przyznał, że... żyje z chronicznym bólem.
- Pracowicie, miałem zjazd UEFA Pro w Łodzi. Byłem też u swojego fizjoterapeuty. Od dłuższego czasu mam problem z plecami. Przy każdej dłuższej przerwie staram się dwa dni poświęcić na zreperowanie siebie, co się nie udaje. Na co dzień, w każdym momencie towarzyszy mi ból. Żyję z bólem, który kontroluję. Nie jest to coś przyjemnego. Pracuję jednak w świetnym miejscu, ze świetnym sztabem i zawodnikami. Cieszę się bardzo z mojej relacji z dyrektorem sportowym i prezesami, cieszę się, że udało się wypracować komunikację z radą nadzorczą i szybko reagują na wszystkie ruchy, które wspólnie robimy. Ogólnie jestem szczęśliwy. Zbliżają się trzecie urodziny mojej córeczki, nie mogę się doczekać. Czasami doskiwera mi ból, jestem ograniczony w niektórych ruchach, ale czuję się silny, pełny energii i czuję się szczęśliwą osobą ze względu na to co robię w klubie i później w domu
- powiedział Mariusz Misiura.
Przed sztabem szkoleniowym we wrześniu dużo pracy - do zespołu dołączyło wielu nowych zawodników, a we wrześniu Nafciarze rozegrają 4 mecze. Najbliższy z Cracovią w sobotę 13 września.
Komentarze (0)