Wisła jechała do Zabrza po meczu z Widzewem, którego dobrym i bardzo krótkim podsumowaniem będzie słowo "niedosyt". Nafciarze stracili bramkę na wagę remisu w kuriozalnych okolicznościach, na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Mecz z Górnikiem był ważny - 7 punktów w 3 meczach byłoby dobrym rezultatem, poza tym 35 punktów przed przerwą reprezentacyjną dałaby z pewnością większy komfort pracy.
I długo wydawało się, że Wisła z Zabrza wróci z punktami. Trzema albo chociaż jednym. Nafciarze zaczęli spotkanie przy Roosevelta 81 fatalnie. Nerwowo rozgrywali piłkę na własnej połowie, z czego korzystał agresywnie atakujący Górnik. Strzałów było dużo, ale z drugiej strony żaden z nich nie był na tyle precyzyjny i mocny, by zagrozić Krzysztofowi Kamińskiemu.
Wisła otrząsnęła się po kwadransie, kiedy to szarżującego Rafała Wolskiego tuż przed polem karnym faulował Richard Jensen. Rzut wolny wykorzystał Mateusz Szwoch - pomocnik Wisły uderzył mocno i precyzyjnie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że bramkarz gospodarzy powinien zrobić w tej sytuacji więcej. Daniel Bielica był jednak bezradny w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy stanął oko w oko z Dawidem Kocyłą. Wracający do składu skrzydłowy perfekcyjnie wyszedł do prostopadłej piłki zagrywanej przez Dominika Furmana (nie wiadomo gdzie była obrona Górnika) i podwyższył wynik na 2:0.
Przez pozostałe pół godziny obraz gry był podobny - na kilka minut Górnik wytracił impet, ale przez ostatnich 20 to gospodarze znów nacierali. Bez powodzenia.
Kulminacyjnym momentem meczu była sytuacja w polu karnym Górnika. 10 minut po wznowieniu gry Dawid Kocyła wyraźnie wyprzedził Rafała Janickiego - po prostu był sprytniejszy. Stoper zabrzan nie przebierał w środkach i po prostu dwiema rękami odepchnął wątłego skrzydłowego Wisły. Gwizdek Daniela Stefańskiego milczał, VAR nie reagował.
Kilkadziesiąt sekund później nadzieję w serce zabrzan wlał Damian Rasak, który ledwie kilka tygodni temu był zawodnikiem Wisły. Pomocnik zebrał źle wybitą piłkę i huknął z linii pola karnego. Kamiński skapitulował po raz pierwszy. 4 minuty później Kamyk po raz drugi wyciągał piłkę z siatki - tym razem fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Lukas Podolski.
Wisła siadła, jak bokser, który otrzymał dwa silne ciosy. Gra siadła kompletnie, gdy w 66. minucie z boiska zszedł Rafał Wolski. Nafciarze co prawda wciąż mieli swoje momenty, kiedy podchodzili z piłką bliżej pola karnego rywali, niezłą sytację miał nawet wprowadzony Mateusz Lewandowski, ale tym razem Bielica wybronił uderzenie.
Na boisku sporo było też prowokacji, chaosu, strat. Lepiej w tym odnaleźli się gospodarze. Kristian Vallo w niewybaczalny sposób stracił piłkę na rzecz Erika Janzy. Futbolówka odskoczyła na kilkanaście metrów, a obrońca Górnika za nią pobiegł. Dośrodkował w pole karne, nieudolnie interweniował Kamiński, a akcję zamknął Podolski. To był cios, który powalił Nafciarzy na deski.
Kolejny mecz Wisła Płock rozegra dopiero za dwa tygodnie - teraz czas na mecze reprezentacji. Nafciarze wracają do gry w niedzielę 2 kwietnia, kiedy to na Łukasiewicza 34 przyjeżdża Radomiak Radom. Początek meczu o 12:30.
Górnik Zabrze - Wisła Płock 3:2 (0:2)
0:1 - Mateusz Szwoch 17'
0:2 - Dawid Kocyła 45'
1:2 - Damian Rasak 57'
2:2 - Lukas Podolski 61'
3:2 - Lukas Podolski 87'
Górnik Zabrze: 1. Daniel Bielica - 2. Boris Sekulić (79', 15. Norbert Wojtuszek), 26. Rafał Janicki, 3. Richard Jensen (46', 13. Emil Bergström), 64. Erik Janža - 41. Daisuke Yokota, 23. Jean Mvondo (52', 33. Kanji Okunuki), 6. Damian Rasak (86', 25. Jonatan Kotzke), 7. Dani Pacheco - 20. Szymon Włodarczyk (86', 96. Robert Dadok), 10. Lukas Podolski.
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 19. Martin Šulek (86', 15. Kristián Vallo), 25. Jakub Rzeźniczak, 3. Steve Kapuadi, 77. Piotr Tomasik - 14. Mateusz Szwoch, 8. Dominik Furman (86', 22. Miroslav Gono), 23. Filip Lesniak, 10. Rafał Wolski (66', 24. Marko Kolar) - 9. Dawid Kocyła (66', 4. Adam Chrzanowski), 18. Bartosz Śpiączka (66', 17. Mateusz Lewandowski).
Żółte kartki: Jensen, Sekulić, Podolski, Okunuki - Rzeźniczak, Tomasik, Furman, Chrzanowski.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.