Trener Pavol Stano na konferecjach prasowych powtarzał, że zespół gra w bardzo podobny sposób w kolejnych meczach. Punktów w ostatniach meczach jednak brakowało. Problemów było jednak więcej, bo Steve Kapuadi i Rafał Wolski są zawieszeni przez Komisję Ligi, a jeśli dodać do tego transfer Damiana Michalskiego okazuje się, że w porównaniu z początkiem sezonu brakuje blisko 1/3 wyjściowego składu.
Szkoleniowiec zaskoczył składem. Po raz pierwszy w tym sezonie Wisła Płock zaczęła mecz bez młodzieżowca w składzie. Aleksandra Pawlaka nie było nawet na ławce rezerwowych. W składzie znalazł się za to Mateusz Lewandowski, który poczynił w ostatnich miesiącach znaczny progres. I trzeba przyznać, że wypadł całkiem przyzwoicie.
Pierwszy kwadrans był dość senny, a kibiców pobudziła dopiero sytuacja Łukasz Sekulskiego. Napastnik przełożył obrońcę, ale uderzenie lewą nogą było zbyt lekkie. Sekul ma za sobą słabszy okres, ostatnią bramkę zdobył w meczu inauguracyjnym. W meczu z Piastem trafienia nie zaliczył, ale walczył w obronie i świetnie obsługiwał kolegów.
Goście w pierwszej odsłonie grali wolno i przewidywalnie. W zasadzie mieli jedną niezłą okazję do zdobycia bramki - dośrodkowanie Holubka, główka Felixa, ale Kamiński popisał się świetną interwencją. Na linii bramkarz Wisły jest rewelacyjny, czego nie można powiedzieć o grze nogami. Wracający do gry Kamyk prawie strzelił samobója - wybijając piłkę znokautował atakującego go Tomasiewicza.
W pierwszej odsłonie kibice bramek nie zobaczyli, ale nafciarze wyraźnie poczuli, że podopieczni Waldemara Fornalika nie są w formie. Gliwiczan w grze trzymali Jakub Czerwiński i Frantisek Plach. Stoper dwoił się i troił, bramkarz też świetnie bronił, jak choćby w sytuacji sam na sam z Davo. Wisła wyraźnie dominowała, kolejne ataki sunęły na bramkę Piasta, ale futbolówka nie chciała wpaść do siatki. A to gospodarze źle rozegrali kontratak i uderzał Davo, a nie Szwoch, a to Filip Lesniak trafił w słupek.
Piast ograniczał się do niezbyt udanych kontrataków, a powietrze z gości całkiem uszło po tym, jak boisko z kontuzją w 77. minucie opuścił Damian Kądzior. Wisła za wszelką cenę chciała wygrać i udało się.
W 88. minucie Dominik Furman posłał fantastyczne podanie do Mialana Kvocery. Skrzydłowy uderzył jednak wprost w wychodzącego na skraj pola karnego Placha. Piłka odbiła się jednak pod nogi Marko Kolara, a Chorwat wpakował piłkę do bramki. Wchodzący przeważnie z ławki Kolar ma na koncie już trzy bramki.
Nafciarze przełamali passę meczów bez zwycięstwa i po wygranej zasiedli w fotelu lidera, choć muszą się oglądać na rywali. W 12. kolejce PKO Ekstraklasy podopieczni Pavola Stano zagrają na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Początek spotkania w piątek 7 października o 20:30.
Wisła Płock 1-0 Piast Gliwice
Marko Kolar 88
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 19. Martin Šulek, 25. Jakub Rzeźniczak, 4. Adam Chrzanowski, 5. Anton Krywociuk - 17. Mateusz Lewandowski (77, 95. Damian Warchoł), 8. Dominik Furman, 6. Damian Rasak (77, 23. Filip Lesniak), 14. Mateusz Szwoch (86, 22. Miroslav Gono), 11. Davo (86, 27. Milan Kvocera) - 20. Łukasz Sekulski (86, 24. Marko Kolar).
Piast: 26. František Plach - 22. Tomasz Mokwa, 37. Constantin Reiner, 4. Jakub Czerwiński, 14. Jakub Holúbek - 20. Grzegorz Tomasiewicz, 24. Tom Hateley (69, 16. Patryk Dziczek), 6. Michał Chrapek, 7. Jorge Félix (87, 28. Michał Kaput), 92. Damian Kądzior (77, 77. Arkadiusz Pyrka) - 9. Alberto Toril (69, 11. Rauno Sappinen).
żółte kartki: Tomasiewicz, Reiner, Dziczek, Plach.
sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.