W poniedziałek do zoo dotarł niezwykły transport z Niemiec, a jak mówi dyrektor ogrodu Krzysztof Kelman to dopiero pierwsza część zamówienia. Reszta dojedzie najprawdopodobniej za kilka tygodni. Znajdą się w nim, podobnie jak w tym pierwszym, ogromne, wygięte w łuk, ważące 3,5 tony szyby bioakrylowe, przez które będziemy podziwiać oceaniczną faunę i florę. Żeby je wstawić trzeba było wybić dziurę w ścianie.
Według dyrektora płockiego zoo, inwestycja związana z akwariami to najpoważniejsze przedsięwzięcie w historii ogrodu. Nawet teraz nie może się nadziwić, jak sprawnie przebiegła cała operacja z transportem z niemieckiej fabryki przednich części akwariów i ich wypakowaniem już na miejscu. Nad całą logistyką czuwała firma Oceanus z Włocławka, jako podwykonawca konsorcjum W&P sc Sławomir Wciski, Robert Piątkowski oraz firmy Marbud Marka Pietrzaka, odpowiedzialnego za wykonanie całego projektu nowego domu dla rybek i jednego rekina.
Patrząc na rozmiary największego z przezroczystych ekranów, długiego na 12 metrów, w dodatku wysokiego na 2,5 metra i grubego na około 10 cm, a do tego ważącego 3,5 tony, można by przypuszczać, że to właśnie postrach z wód tropikalnych ma kompletowane nowe lokum. Nic z tych rzeczy. Dostarczone bioakryle zostaną zamontowane po prawej stronie, natomiast rekin ulokowany na końcu po lewej stronie. – Dla niego bioakryle muszą być grubsze i w innym kształcie – uzupełnia dyrektor Kelman. Wychodzi na to, że każde z akwariów będzie jedyne w swoim rodzaju, z przodu różniąc się łukiem wykonanym z precyzją co do milimetra i cechując się inną pojemnością.
Po dostarczeniu na miejsce podstawiony w poniedziałek dźwig przenosił na pasach załadunek ponad konarami drzew. Dla bezpieczeństwa wszystko przywiązano do ram, natomiast akryle oklejono foliami, aby uniknąć zarysowania. Te zostaną zdjęte dopiero po osadzeniu bioakryli w żelbetonie. Z boku budynku pawilonu dydaktycznego, w którym znajdą się akwaria, wykuto otwór technologiczny o wielkości 3 na 4 metry, który później oczywiście zostanie zamurowany.
– Wszystko przebiegło bezproblemowo – cieszy się dyrektor. Koszty? – „Tylko” 5 mln 870 tys. zł – żartuje. Taka suma w przypadku ogrodu jest wręcz zawrotna. Jedna trzecia kwoty pokryje kwestie związane z budowlanką. Wykonane ze specjalnego tworzywa przednie części akwariów stanowią największy wydatek, a do tego zakup pomp, filtrów, urządzeń kontrolujących temperaturę, ale to wszystko dopiero przed nami. Najpierw trzeba dokończyć budowę samych zbiorników i dlatego dostawę bioakrylowych paneli podzielono na dwie tury, aby zwyczajnie przy swojej wielkości i wadze nie przeszkadzały w budowie. Później odbędzie się montaż, stąd koniec inwestycji zaplanowano na 20 kwietnia 2016 roku, co jeszcze nie oznacza możliwości podziwiania ekspozycji z podziałem na ryby z Ameryki Południowej, Afryki, Azji, polskich rzek i Morza Bałtyckiego. Dopiero wówczas zaczną się kolejne zakupy potrzebnych urządzeń technologicznych, dekoracji, no i rybek i dlatego starych i nowych lokatorów w akwariach zobaczymy nie wcześniej niż w październiku przyszłego roku.
Zdecydowanie wcześniej będzie dostępny dla zwiedzających zoo wybieg dla tygrysów syberyjskich i panter śnieżnych (plus udostępnienie nowych toalet). Ta inwestycja ruszyła w połowie kwietnia i powinna zostać ostatecznie dopięta pod koniec sierpnia. Zwierzęta pojawią się miesiąc później.
Czytaj też:
Fot. Zoo Płock