Ci, którzy w tym czasie pracują na zmianie nocnej, spędzają w miejscu pracy nie osiem, ale dziewięć godzin zegarowych. A każda godzina ponad normę to nadgodzina, którą Kodeks pracy nakazuje odpowiednio rozliczyć.
Kodeks pracy chroni pracowników nocnych
Praca w nocy podlega szczególnym zasadom, a zmiana czasu dodatkowo je uwidacznia. Jeśli pracownik rozpoczyna dyżur przed cofnięciem zegarów i kończy go dopiero po przestawieniu czasu, jego zmiana realnie się wydłuża.
„Przepisy jasno określają, że za każdą godzinę nadliczbową należy się standardowe wynagrodzenie oraz dodatek — pięćdziesiąt procent w dni powszednie lub sto procent w nocy, niedziele i święta.”
W praktyce oznacza to, że osoba pracująca w noc przejścia na czas zimowy może otrzymać podwójnie płatną godzinę pracy.
Standardowo nocna zmiana obejmuje godziny od 22:00 do 6:00, dlatego większość osób obecnych wtedy w pracy automatycznie zyskuje nadgodzinę.
Jak pracodawcy reagują na wydłużoną zmianę?
Nie wszystkie firmy chcą wypłacać dodatkowe wynagrodzenie bez modyfikacji grafików. Część przedsiębiorstw dostosowuje harmonogramy tak, by uniknąć nadgodzin — skracając nocną zmianę lub przyznając godzinę wolnego w innym terminie.
W niektórych zakładach stosowany jest równoważny system czasu pracy, który umożliwia wydłużenie dobowego wymiaru nawet do 12 godzin. W takim przypadku dodatkowa godzina nie jest odczuwalna dla systemu rozliczeniowego.
Zmiana czasu a rytm biologiczny
Choć wiele osób cieszy się z dodatkowej godziny snu, przestawienie zegarka nie zawsze idzie w parze z naturalną potrzebą odpoczynku. Organizm człowieka działa zgodnie z rytmem dobowym, który nie reaguje natychmiast na zmianę czasu.
– W zimie naturalnie potrzebujemy więcej snu z powodu mniejszej ekspozycji na światło słoneczne, co wpływa na produkcję melatoniny (hormonu snu), ale zmiana czasu może początkowo zakłócić rytm dobowy organizmu – zwracają uwagę specjaliści.
Dla wielu osób pierwsze dni po przejściu na czas zimowy wiążą się z ospałością, spadkiem koncentracji i problemami z porannym wstawaniem.
Zmiana czasu z letniego na zimowy wciąż obowiązuje, mimo dyskusji
Kwestia rezygnacji z przestawiania zegarów regularnie powraca na forum Unii Europejskiej. Polska, podczas swojej prezydencji, prowadziła rozmowy techniczne z pozostałymi państwami członkowskimi w tej sprawie.
„Od siedmiu lat, a więc od kiedy pojawił się projekt dyrektywy znoszącej zmianę czasu, nie udało się ustalić, czy w Unii Europejskiej istnieje zainteresowanie tą kwestią oraz czy lepiej byłoby pozostać przy czasie zimowym czy letnim.”
Problem tkwi w szczegółach — jedne kraje chcą zachować czas letni, inne zimowy. Brak porozumienia sprawia, że system obowiązuje dalej.
Obywatele mają dość przestawiania zegarków
W przeciwieństwie do polityków, mieszkańcy Europy mówią w tej sprawie niemal jednym głosem. W 2018 roku Komisja Europejska przeprowadziła konsultacje publiczne, w których 84 proc. uczestników opowiedziało się za zniesieniem zmiany czasu.
Polacy również zabierali głos w tej dyskusji. Według danych CBOS z 2019 roku, 74 proc. ankietowanych chciałoby na stałe pozostać przy czasie letnim. Zaskakujące jest to, że to właśnie czas zimowy uznawany jest za naturalny dla naszego położenia geograficznego, jednak preferencje społeczne są wyraźnie inne.
Komentarze (0)