Na wiecu poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy zjawiło się około 200 sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Przemawiał przede wszystkim europoseł Patryk Jaki.
To już ostatnie dni kampanii wyborczej przed II turą wyborów prezydenckich. Kandydaci podróżują po Polsce, a ich obozy polityczne wspierają ich jak tylko mogą. W środę o 18:30 zaplanowano wiec wyborczy zorganizowany przez Zjednoczoną Prawicę. Przed pomnikiem stawili się m.in. Wojciech Jasiński, senator Marek Martynowski czy poseł Jacek Ozdoba. Głównym aktorem był jednak europoseł Patryk Jaki.
- Nie wiem dlaczego w tak dużej grupie ludzi, która chce głosować na Trzaskowskiego, jest zgoda na to, żeby Polsce odbierać poczucie godności. Żeby przychodził jakiś byle urzędnik, czy jak powiedział pewien publicysta "byle łachudra z jakiegoś Luksemburga" i deptał nam po głowie i mówił nam, co Polska może zrobić, jakie prawo może przyjąć, a jakiego nie może przyjmować. Co to jest proszę państwa? Jakiś Holender przychodzi i mówi nam, co możemy, a czego nie możemy robić w ramach Konstytucji, kiedy to Polacy przyjmowali pierwszą Konstytucję w Europie. A dziś oni nam mówią czy ją łamiemy czy nie. Co to jest, jeszcze raz pytam - mówił Jaki.
Europoseł długo przekonywał, że jego konkurenci ulegają zagranicznym wpływom, a Rafałowi Trzaskowskiemu zarzucał, że jeszcze niedawno pisał rezolucje przeciw Polsce i bycie przeciwko inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny.
- Wysiłek tworzenia podmiotowej Polski się opłaca. On jest oczywiście dużo trudniejszy. Zagraniczne media piszą o nas, że "Polacy są nienowocześni", "oni nic nie rozumieją". Kiedy Zjednoczona Prawica doszła do władzy, rzeczywiście mamy fatalną prasę w Niemczech i Francji, bo oni byli przyzwyczajeni, że dopóki rządziła Platforma, to robili tak oni chcieli. Od kiedy zaczęliśmy myśleć po Polsku i patrzeć gdzie jest polski interes, jest bardzo źle - mówił europoseł.
Jaki zachwalał też wyniki finansowe PKN ORLEN i programy socjalne wprowadzone przez rząd. Podkreślał, że gwarantem przyszłości Polski jest tradycyjna rodzina.
- O to jest dzisiaj walka. Czy chcemy wybrać dziwaczne eksperymenty? - pytał zgromadzonych. - Warszawa w sposób instytucjonalny została zmieniona z Biało-Czerwonej na tęczową. Nie miejmy złudzeń. Dziękuj i tylko Andrzej Duda! - zakończył.
Politycy PiS apelowali do wyborców o mobilizację na ostatniej prostej w kampanii wyborczej. Po zakończeniu wiecu sympatycy robili sobie zdjęcia z politykami.
W kulminacyjnym momencie w wiecu brało udział ok. 200 osób. Większość nie miała maseczek.
