reklama

Wiadukty nad Spółdzielczą do rozbiórki

Opublikowano:
Autor:

Wiadukty nad Spółdzielczą do rozbiórki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMiejski Zarząd Dróg ogłosił przetarg na projekt rozbiórki i budowy nowych wiaduktów nad Spółdzielczą. Co było nie tak ze starymi, poza tym, że po każdym deszczu pod wiaduktami na ulicy można było utonąć?

Miejski Zarząd Dróg ogłosił przetarg na projekt rozbiórki i budowy nowych wiaduktów nad Spółdzielczą. Co było nie tak ze starymi, poza tym, że po każdym deszczu pod wiaduktami na ulicy można było utonąć? 

Chodzi o dobrze znane płocczanom bezkolizyjne skrzyżowanie Piłsudskiego i  Spółdzielczej. A dokładnie o dwa wiadukty: tzw. północny i południowy. Dwa, bo - jak wyjaśnia rzecznik MZD - wiadukt nad Spółdzielczą tylko wygląda jak jeden obiekt, a tak naprawdę składa się z dwóch. I je właśnie chce wyburzyć MZD i w tym miejscu wybudować nowe. Dlaczego? - Wiadukty nie są zniszczone, mają się całkiem dobrze, ale zlecona przez nas ekspertyza wykazała, że odznaczają się niedostateczną nośnością jak na drogę krajową z dużym natężeniem ruchu ciężkiego (kategoria ruchu KR5) - tłumaczy Konrad Kozłowski. - Z ekspertyzy wynika, że obecnie wiadukty nad Spółdzielczą odpowiadają klasie nośności C, a powinny przynajmniej klasie B.

Remont raczej nie wchodzi w rachubę. - Wyliczenia z ekspertyzy pokazały, że remont, który doprowadziłby do tego, że wiadukty spełniałby normy wyższej klasy B (a chcielibyśmy by ostatecznie spełniał standardy klasy A, najwyższej jeśli chodzi o nośność) po prostu się nie opłaca - pochłonąłby więcej pieniędzy niż zburzenie i zbudowanie wiaduktów od nowa - wyjaśnia Konrad Kozłowski.

Rzecznik MZD zapewnia też, że drogowcy nie zapomnieli o jeziorze, które tworzy się pod wiaduktem po każdym większym deszczu i w zamówieniu zaznaczyli wyraźnie, że projekt musi uwzględniać rozwiązania, które sprawią, że pod wiaduktem na Spółdzielczej nie będzie zalegała woda.

Czasu biura projektowe mają dużo - do końca października tego roku. To wyjątkowo długi okres, ale też najwcześniejszy realny termin rozbiórki i budowy nowych wiaduktów w tym miejscu Piłsudskiego to dopiero 2014 rok. Po pierwsze, żeby można je było zacząć realizować, definitywnie muszą zakończyć się inne inwestycje. W innym wypadku groziłby nam totalny paraliż komunikacyjny miasta. - Przede wszystkim trzeba będzie poczekać na zakończenie budowy drogi łączącej rondo Wojska Polskiego z rondem w Boryszewie, a także trwających inwestycji na ul. Otolińskiej i Granicznej - mówi Konrad Kozłowski. - Nie możemy zamknąć Piłsudskiego na długie miesiące, nie mając dla niej alternatywy dla ruchu tranzytowego. Jakąś alternatywą są oczywiście Grabówka czy Wyszogrodzka, ale tylko dla samochodów osobowych - nie można na nie skierować ruchu ciężkiego. Po drugie, aby starać się o dofinansowanie inwestycji z zewnątrz – czy ze środków unijnych, czy ze środków ministerialnych – koniecznym warunkiem jest posiadanie dokumentacji projektowej wraz z kompletem pozwoleń na budowę.

Pozostaje jeszcze sprawa kolejnej, priorytetowej inwestycji, czyli budowy wiaduktu kolejowego na Piłsudskiego. Projekt niedługo mógłby być realizowany, ale nic w tym zakresie praktycznie zrobić nie można, dopóki nie zostanie zbudowane połączenie nowego mostu z rondem w Boryszewie (ul. Otolińska), drogą krajową nr 60 (ul. Bielska) i Orlenem (ul. Długa). Wiadukt nad torami ma oczywiście absolutne pierwszeństwo wobec wiaduktów nad Spółdzielczą, ale MZD uważa, że najkorzystniej byłoby obie te budowy przeprowadzić za jednym zamachem. - Uniknęlibyśmy wówczas utrudnień, czyli konieczności ponownego zamykania Piłsudskiego na kolejne miesiące - przekonuje rzecznik MZD. - Ale to tylko wstępne plany. To, czy uda się je zrealizować, będzie oczywiście zależało w znacznej mierze od środków finansowych.

fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE