Już grubo ponad dobę strażacy próbują całkowicie ugasić ogromny pożar, który wybuchł wczoraj na terenie zakładu produkującego przy Przemysłowej. Nie można na razie ocenić strat, nie wiadomo również, co było przyczyną pożaru.
Przypomnijmy: płomienie na hali produkcyjnej zakładu Saba przy Przemysłowej pojawiły się ok. 2 w nocy z środy na czwartek. Ogień szybko zajął łatwopalne materiały, m.in. kleje, rozpuszczalnik i lakiery i rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Dopiero po kilku godzinach znacznym siłom strażackim - 25 wozom i ok. 100 strażakom udało się opanować ogień, ale wiadomo było, że dogaszanie potrwa co najmniej kilkanaście godzin. Doszczętnie spłonęła licząca ok. 8 tys. m kw. hala produkcyjna, ale strażakom udało się uratować przylegający do niej budynek administracyjno-biurowy, a także obiekty na sąsiednich działkach. Rzecznik straży pożarnej, Jacek Starczewski nie ma wątpliwości, że gdyby nie sprawna akcja gaśnicza, i one uległyby spaleniu.
Dziś, ponad dobę po wybuchu pożaru, wciąż trwa dogaszanie tlących się gdzieniegdzie płomieni. Cała akcja przypomina gaszenie ognia w stogu siana - gdy w jednym miejscu uda się zgasić płomień, języki ognia pojawiają się krok dalej. Na miejscu pracuje na zmianę ok. 20 strażaków.
W związku z tym ekipa dochodzeniowa na razie nie może wejść na teren pogorzeliska. Policja, prokuratura i biegły z zakresu pożarnictwa zaczną swoje dochodzenie, gdy uda się definitywnie ugasić płomienie. Rzecznik straży pożarnej ocenia, że prawdopodobnie uda się to dzisiaj. Dochodzenie pomoże wykazać, jakie były przyczyny pożaru. Na tę chwilę nie można wykluczyć żadnej z wersji - ani wad pracujących na hali urządzeń, ani tego, że pożar spowodowali ludzie.
Fot. Adek Jasiński/ Portal Płock
Więcej czytaj:
Pożar hali produkcyjnej przy Przemysłowej
Zdjęcia z miejsca pożaru zobacz w naszej galerii TUTAJ>>
