W naszej diecezji rodzi się właśnie Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar. Zaproszonymi mogą czuć się wszyscy ci, których małżeństwo właśnie się wali, wisi na włosku albo przeżywa kryzys, a także osoby już rozwiedzione, będące w separacji, w trakcie rozwodu, porzucone, zdradzone i czekające na powrót współmałżonka.
Wspólnota Sychar niosąca wsparcie małżeństwom w kryzysie, w separacji, a także osobom rozwiedzionym czy porzuconym powstała kilka lat temu w Warszawie. Jak podkreślają członkowie Sycharu (nazwa wzięła się od miejscowości Sychar - to nieopodal tego miejsca stała studnia Jakuba, przy której Pan Jezus rozmawiał z Samarytanką), charyzmatem wspólnoty jest dążenie do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. - Każde trudne sakramentalne małżeństwo jest do uratowania - przekonują członkowie wspólnoty, pieszczotliwie zwani Sycharkami.
Sycharowe ogniska działają między innymi w Poznaniu, Trójmieście, Krakowie, a także poza granicami w kraju - np. w Bonn czy Chicago. Teraz do tych 20 miast dołączył również Płock. - Idea jest taka, by stworzyć przestrzeń, w której osoby przeżywające kryzys małżeństwa mogły znaleźć wsparcie, nadzieję, a w wielu przypadkach - fachową pomoc - wyjaśnia duszpasterz rodzącej się płockiej wspólnoty, ks. Andrzej Janicki i podkreśla: - Sychar w Płocku rusza dzięki panu Jarosławowi.
Pan Jarosław z kolei przyznaje: pomysł przetransportowania do Płocka ogniska wspólnoty zrodził się pod wpływem osobistych dramatów. - W trakcie trwania mojego własnego rozwodu trafiłem na Sychar i tam znalazłem wsparcie - opowiadał nam płocczanin.
Na inaugurujące działalność wspólnoty spotkanie zaproszeni mogą czuć się wszyscy borykający się z problemami małżeńskimi, z rozwodem, zdradą, separacją, opuszczeniem. I czekaniem na powrót współmałżonka. - Zazwyczaj rady dla porzuconych czy rozwiedzionych są takie: nie wyszło małżeństwo, to trudno - trzeba szukać nowej żony czy nowego męża - wyjaśnia pan Jarosław. - A przecież są też ludzie, którym taka rada nic nie daje, bo na przykład nie chcą żyć w związkach niesakramentalnych. Chcemy, by i oni znaleźli dla siebie taką przestrzeń, gdzie nie będą czuć się jak ufoludki tylko dlatego, że wciąż czekają na powrót żony czy męża albo bo postanowili przejść przez życie samotnie, rozumiejąc, że sakrament małżeństwa jest na całe życie. Ale też żeby wspierani przez ludzi o podobnych problemach, wyszli z błędnego koła rozpaczy i depresji i spostrzegli, że rozwód to nie koniec życia.
A że takich osób jest całkiem sporo świadczy, zdaniem pana Jarosława, chociażby liczba udzielających się na forum Sycharu, przychodzących na spotkania wspólnoty czy uczestniczących w rekolekcjach. - W ostatnich rekolekcjach w Opolu wzięło udział ponad 100 osób, mnóstwo szuka pomocy albo dzieli się swoimi przeżyciami i refleksami na forum forum.kryzys.org, bardzo dużo osób przyszło na organizowane przez Sychar spotkanie z psychologiem czy terapeutą - przekonuje płocczanin. - Nie wiem, ile przyjdzie osób w piątek. Ale to zupełnie nie jest ważne. Rok temu, gdy ruszało ognisko w Bydgoszczy, przyszły dwie osoby, a teraz wspólnota działa prężnie z kilkunastoma członkami. Zresztą warto pomóc choćby jednej osobie.
Inauguracyjne spotkanie Wspólnoty w Płocku odbędzie się w najbliższy piątek 11 listopada przy katedrze, w budynku Sądu Biskupiego przy ul. Tumskiej 3. Rozpocznie je Msza św. o godz. 18.00 w katedrze.
W małżeńskich dramatach wesprą sycharki
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościW naszej diecezji rodzi się właśnie Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar. Zaproszonymi mogą czuć się wszyscy ci, których małżeństwo właśnie się wali, wisi na włosku albo przeżywa kryzys, a także osoby już rozwiedzione, będące w separacji, w trakcie rozwodu, porzucone, zdradzone i czekające na powrót współmałżonka.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE