Puchar Polski dla walczącej o awans do PKO Ekstraklasy Wisły Płock nie jest priorytetem, ale warto przejść kilka pierwszych rund. Trener Mariusz Misiura zapowiadał walkę w tych rozgrywkach, bo dodatkowe mecze są szansą dla zawodników, którzy grają mniej.
Miejsce w składzie na mecz z Wartą znalazło się m.in. dla Miłosza Brzozowskiego, który dał dobrą zmianę w meczu ze Stalą Rzeszów, a także Krystiana Pomorskiego. Poza tym skład Nafciarzy stanowili zawodnicy pierwszego składu. Wydawało się więc, że to Wisła będzie faworytem w meczu z Wartą Poznań. Spadkowicz z Ekstraklasy ma ogromne problemy, w tabeli zajmują ostatnie bezpieczne miejsce.
Mimo to goście sprawili ogromne problemy gospodarzom w pierwszej połowie. Warta co jakiś czas próbowała wysokich ataków na rozgrywających piłkę Gradeckiego i stoperów, ale gdy to się nie udawało, cofali się całym zespołem za linię piłki. Nafciarzom bardzo trudno było sforsować tak ustawionych gości. Poza jednym strzałem głową Łukasz Sekulskiego pod bramką Przybylskiego nie działo się nic. Warta doskonale wybijała Wisłę z uderzenia.
Mariusz Misiura zareagował w przerwie, zdejmując Fabiana Hiszpańskiego i Daniego Pacheco, a wprowadzając na nie Dawida Kocyłę i Ibana Salvadora. Obraz gry znacząco się jednak nie zmienił. Wisła miała piłkę, ale nic z tego nie wynikało. I tak mecz toczył się do 60. minuty, kiedy to po jednym z kontrataków piłkę do własnej bramki wpakował Kocyła.
Nafciarzom zaczęło się śpieszyć, na boisku pojawili się kolejni zmiennicy. Wisła nie miała jednak zbyt wielu dobrych okazji do zdobycia bramki - kąśliwy strzał Jime z ostrego kąta to mało. Najlepsze okazje miał 17-letni Bartosz Borowski - młody napastnik cieszyłby się z bramki, ale jego strzał głową z linii wybił jeden z obrońców.
Wisła napierała, momentami zamykała gości w ich własnym polu karnym, ale tego muru nie udało się skruszyć. Być może gdyby na meczu był system VAR, Nafciarze w końcówce dostaliby rzut karny. Z perspektywy trybun wyglądało jakby Leo Przybylski zdemolował Edmundssona. Sędzia Myć nie wskazał jednak na 11. metr.
Porażka eliminuje Wisłę Płock z tegorocznej edycji Pucharu Polski.
Wisła Płock - Warta Poznań 0:1
60' Kocyła (sam.)
Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 16. Fabian Hiszpański (46, 66. Iban Salvador), 17. Przemysław Misiak, 77. Jakub Szymański (82, 11. Maciej Famulak), 19. Andrias Edmundsson, 21. Miłosz Brzozowski - 6. Krystian Pomorski, 8. Dani Pacheco (46, 9. Dawid Kocyła), 14. Dominik Kun (64, 18. Jime) - 20. Łukasz Sekulski, 22. Piotr Krawczyk (73, 27. Bartosz Borowski).
Warta: 42. Leo Przybylak - 2. Jakub Bartkowski (46, 20. Bartosz Szeliga), 34. Wiktor Pleśnierowicz, 44. Iwajło Markow - 26. Kacper Michalski (46, 27. Kacper Przybyłko), 15. Michał Kopczyński (59, 5. Jurij Tkaczuk), 65. Shun Shibata, 77. Filip Waluś, 7. Damian Gąska (76, 10. Maciej Żurawski), 29. Mateusz Maćkowiak - 9. Maciej Firlej (59, 21. Rafał Adamski).
żółte kartki: Kocyła - Shibata, Szeliga, Przybylak, Maćkowiak, Tkaczuk.
sędziował: Wojciech Myć (Lublin).
widzów: 4013.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.