Sposób na wnuczka ciągle żywy - tylko wczoraj oszuści aż sześć razy próbowali wyłudzić pieniądze tą metodą.
Jak informuje rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, w poniedziałek złodzieje znów zaatakowali - aż sześć osób zgłosiło policji, że oszuści próbowali wyłudzić od nich pieniądze tzw. metodą na wnuczka, która polega na tym, że oszust dzwoni pod dany numer, przedstawia się jako wnuczek lub inny członek rodziny i zbolałym głosem oświadcza, że natychmiast potrzebuje gotówki. Powody są różne, najczęściej jest to wypadek, ale zdarza się też rata kredytu, długi. Siła sugestii jest tak olbrzymia, że mimo nieustannych apeli w mediach, oszukiwane osoby bardzo często są przekonane, że rozmawiają z bliskim, który ma kłopoty, dają się nabrać i przekazują potrzebną sumę obcym ludziom.
Tym razem - na szczęście - płocczanie byli czujni i nie dali się oszukać. - Z informacji przekazanych przez osoby, do których dzwonili oszuści wynika, że powodem dla którego chcieli pieniędzy był wypadek lub zatrzymanie przez policję - relacjonuje Krzysztof Piasek. - W jednym przypadku oszust przedstawiał się jako policjant, aby uwiarygodnić wersję zdarzeń przedstawioną wcześniej przez rzekomego syna.
Cieszy fakt, że płocczanie nie uwierzyli oszustom, ale jest i druga strona medalu. - Te przykłady pokazują jednak, że oszuści cały czas usiłują dokonywać tego rodzaju oszustw i wymyślają nowe sposoby, nawet przedstawiają się jako policjanci - zwraca uwagę oficer prasowy. - Dlatego płoccy policjanci ponownie apelują do wszystkich mieszkańców naszego miasta i powiatu, aby za każdym razem sprawdzać informacje o kłopotach naszych najbliższych, zwłaszcza jeżeli żądają oni pieniędzy, które mają ich uchronić przed dalszymi przykrościami. Najlepiej po prostu oddzwonić do naszych bliskich.
Nie tylko oszukujący metodą na wnuczka wciąż próbują dokonać przestępstw - równie często dochodzi do kradzieży złotych i srebrnych łańcuszków. Niestety, uchronić się od tego przestępstwa jest znacznie trudniej. Jak informuje oficer prasowy, do takiego zdarzenia doszło wczoraj przy ul. Piaska przed 17.00. Do 55-latki odpoczywającej na ławce podeszło nagle dwóch młodych chłopaków w wieku ok. 17 lat, po czym jeden szybko zerwał jej z szyi łańcuszek i uciekli w stronę Lachmana.
Jak informuje rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, w poniedziałek złodzieje znów zaatakowali - aż sześć osób zgłosiło policji, że oszuści próbowali wyłudzić od nich pieniądze tzw. metodą na wnuczka, która polega na tym, że oszust dzwoni pod dany numer, przedstawia się jako wnuczek lub inny członek rodziny i zbolałym głosem oświadcza, że natychmiast potrzebuje gotówki. Powody są różne, najczęściej jest to wypadek, ale zdarza się też rata kredytu, długi. Siła sugestii jest tak olbrzymia, że mimo nieustannych apeli w mediach, oszukiwane osoby bardzo często są przekonane, że rozmawiają z bliskim, który ma kłopoty, dają się nabrać i przekazują potrzebną sumę obcym ludziom.
Tym razem - na szczęście - płocczanie byli czujni i nie dali się oszukać. - Z informacji przekazanych przez osoby, do których dzwonili oszuści wynika, że powodem dla którego chcieli pieniędzy był wypadek lub zatrzymanie przez policję - relacjonuje Krzysztof Piasek. - W jednym przypadku oszust przedstawiał się jako policjant, aby uwiarygodnić wersję zdarzeń przedstawioną wcześniej przez rzekomego syna.
Cieszy fakt, że płocczanie nie uwierzyli oszustom, ale jest i druga strona medalu. - Te przykłady pokazują jednak, że oszuści cały czas usiłują dokonywać tego rodzaju oszustw i wymyślają nowe sposoby, nawet przedstawiają się jako policjanci - zwraca uwagę oficer prasowy. - Dlatego płoccy policjanci ponownie apelują do wszystkich mieszkańców naszego miasta i powiatu, aby za każdym razem sprawdzać informacje o kłopotach naszych najbliższych, zwłaszcza jeżeli żądają oni pieniędzy, które mają ich uchronić przed dalszymi przykrościami. Najlepiej po prostu oddzwonić do naszych bliskich.
Nie tylko oszukujący metodą na wnuczka wciąż próbują dokonać przestępstw - równie często dochodzi do kradzieży złotych i srebrnych łańcuszków. Niestety, uchronić się od tego przestępstwa jest znacznie trudniej. Jak informuje oficer prasowy, do takiego zdarzenia doszło wczoraj przy ul. Piaska przed 17.00. Do 55-latki odpoczywającej na ławce podeszło nagle dwóch młodych chłopaków w wieku ok. 17 lat, po czym jeden szybko zerwał jej z szyi łańcuszek i uciekli w stronę Lachmana.
