Przed sobotnim meczem było wiadomo, że goście zagrają bez zawieszonych za kartki Dawida Szota, Jesusa Alfaro i Bartosza Jarocha oraz kontuzjowanego Romana Goku. Ale krakowianie (naszpikowani Hiszpanami), którzy ostatnio awansowali do finału Pucharu Polski, mają szeroki skład i wielkie aspiracje awansu do Ekstraklasy. Przed meczem oba zespoły byłytuż za pierwszą szóstką, dającą prawo gry o ekstraklasę (lub awans bezpośredni z miejsc 1-2).
Co ciekawe, na koszulkach płocczan brylował Orlen, a gości - Orlen Oil, czyli spółki płockiego Orlenu.
Na Orlen Stadionie im. Kazimierza Górskiego w 27. kolejce od ataku rozpoczęli goście, ale z dobra kontrą wyszli płocczanie. Dawid Kocyła miał 25 metrów do bramki, wpadał w pole karne, gdy w "kleszcze" wzięło go dwóch obrońców z Krakowa.
Przez ponad 10 minut żadna z drużyn nie oddała strzału, aż wreszcie składną akcję przeprowadzili gospodarze. David Niepsuj z 10 metrów strzelił fatalnie, 6 metrów obok słupka, a obok biegł niepilnowany Łukasz Sekulski, wściekły po kiksie kolegi...
Pierwsza liga piłki nożnej. Wisła Płock - Wisła Kraków
Widowisko nie było zbyt porywające, płocczanie atakowali rywala bardzo wysoko, utrudniając wyprowadzenie ataku. W 20. minucie troche przypadkowo 3 metry od bramki piłka trafiła do Jakuba Grića, który próbował strzelać, ale był w bardzo trudnej pozycji.
Kibice Nafciarzy nie ustawali w dopingu, fanów rywali nie było na meczu, bo od dawna by lo wiadomo, że nie zostaną wpuszczeni.
W 23. minucie z ośmiu metrów główkował Jach, ale wysoko ponad bramką. Ładną akcję kilka minut później przeprowadził Kocyła, ale ostatnie podanie na trzeci metr do Sekulskiego było niedokładne.
Piłkarze grali z pełnym zaangażowaniem i ambicją, ale brakowało jakości, na boisku rządził chaos i przypadek. Przez 30 minut płocczanie nie oddali żadnego celnego strzału, a goście - 1.
W ostatnich minutach krakowska Wisła przyspieszyła, stworzyła 3-4 bardzo dobre sytuacje do zdobycia bramki! Pierwsza połowa rozczarowała kibiców z Płocka, bo Wisła nie była w stanie oddać celnego strzału, ale remis wciąż dawał nadzieję na zwycięstwo.
Wisła Płock - Wisła Kraków. Trwa walka o ekstraklasę
W drugiej połowie trwała zacięta walka, ale dość długo bez akcji bramkowych. Ale w 58. minucie z dobrą akcją wyszli gospodarze, Kocyła podciągnął do pola karnego, podał do Fryderyka Gerbowskiego, a ten z prawej strony pola karnego pokonał bramkarza ekipy z Krakowa!
Goście rzucili się do ataku, wywierali presję, ale bez efektu. Niewiele brakowało, a w 82. minucie wyręczyłby ich Jach strzałem samobójczym, na szczęście piłkę złapał Gradecki. W 89. minucie fatalny błąd popełnił Marcin Biernat. Wybił piłkę wprost pod nogi Igora Sapały, a ten strzałem z dystansu wyrównał na 1:1.
Sędzie przedłużył mecz aż o 7 minut, gospodarze już tylko bronili jednego punktu. I zdobyła go, a raczej straciła dwa punkty, bo wygrywała do 89. minuty...
- Cieszę się z bramki, ale zabrakło 3 punktów. W końcówce straciliśmy koncentrację, trochę się cofnęliśmy, zabrakło nieco sił - mówił po meczu Fryderyk Gerbowski. - Dziś jednak raczej dwa punkty straciliśmy, niż jeden zdobyliśmy. Ale czekamy na mecz z Arką.
Wisła Płock - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
Bramki: 58. Gerbowski - 90. Sapała
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.