![Trzecia Bitwa o Płock już za nami [FOTO] - Zdjęcie główne](https://static.kutno.net.pl/plock/articles/image/4a351c04-17b0-4964-9797-f0eb71cfe065)
Rafał Mijal z Krakowa oraz Patryk Zagrajek z Grodziska Mazowieckiego zdobyli Mistrzostwo Polski w Electric Simple Aircombat.
Konstruktorzy modeli lotniczych z różnych zakątków Polski zjechali do Płocka, aby rywalizować o Mistrzostwo Polski w klasie ESA (Electric Simple Aircombat). Pierwsze tego typu zawody odbyły się w Warcie Bolesławickiej, a następne w Krakowie. Do rywalizacji na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej przystąpiło 29 uczestników.
W zawodach każdy walczył z każdym. Aby zdobyć punkty, należało odciąć papierową taśmę przymocowaną do modelu. Jak najmniej jej stracić, ale jak najwięcej zerwać przeciwnikowi.
Nad płockim lotniskiem zaroiło się od samolotów dwupłatowych okresu pierwszej wojny światowej. Były albatrosy i fokkery, którymi latał jeden z ówczesnych asów przestworzy Manfred Albrecht Freiherr von Richthofen, zwany Czerwonym baronem. Wśród modeli z drugiej wojny światowej dominowały messerschmitty, hurricany, migi czy tachikawy. Dopuszczalna waga modeli wynosiła 400-600 gram (dla samolotów dwusilnikowych).
W ciągu dwóch dni uczestnicy Mistrzostw Polski ESA stoczyli aż 58 efektownych bitew powietrznych. Najbardziej emocjonujące były rundy finałowe, w których walczyło po siedem, a nie jak w dwunastu wcześniejszych, po pięć modeli.
Przygotowanie jednego modelu zajmuje około dwóch tygodni. Składa się on ze styropianu i pianki EPP oraz z włókien węglowych. Gdy zostanie uszkodzony w powietrznej bitwie lub po upadku na ziemię, można błyskawicznie doprowadzić go do stanu używalności.
Dotychczasowe zawody ESA trwały zawsze jeden dzień. Trzecia powietrzna bitwa o Płock po raz pierwszy podzielona została na dwa dni. – Chcieliśmy zrobić dwudniowy zlot, aby się lepiej poznać, zintegrować środowisko. Dla kogoś jadącego z Krakowa czy Wrocławia jednodniowa impreza nie jest wielką atrakcją – powiedział Portalowi Płock Sławomir Sosnowski z Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, organizator przedsięwzięcia. – Przy takiej imprezie jest więcej pracy, ale nikt o tym nawet nie myśli. Wszyscy są bardzo zadowoleni. I uczestnicy, i organizatorzy.
Najstarszy z uczestników tegorocznej edycji Bitwy o Płock miał aż 63 lata, a najmłodszy zaledwie 14. Był jednocześnie pomocnikiem i uczniem swojego mentora. – Trzeba wielkiej pasji i cierpliwości, aby budować takie modele – powiedział nam Sławomir Sosnowski. – Często zamiłowanie do modelarstwa pielęgnowane jest od dzieciństwa.
Aeroklub Ziemi Mazowieckiej do dotychczasowych przepisów wprowadził jedną modyfikację. Do celów podniebnych (wstążek ciągniętych przez samoloty) dołączono również naziemne czyli atrapy czołgów, przy których stały styropianowe paliki. Za ich strącenie można było dostać dodatkowe punkty.
Po dwóch upalnych i emocjonujących dniach podniebnych zmagań przyszedł czas na podsumowanie. W kategorii WWI Mistrzostwo Polski wywalczył Rafał Mijal z Krakowa. W kategorii WWII najlepszy okazał się Patryk Zagrajek z Grodziska Mazowieckiego.
Fot. Lena Rowicka, Tomasz Paszkiewicz
Konstruktorzy modeli lotniczych z różnych zakątków Polski zjechali do Płocka, aby rywalizować o Mistrzostwo Polski w klasie ESA (Electric Simple Aircombat). Pierwsze tego typu zawody odbyły się w Warcie Bolesławickiej, a następne w Krakowie. Do rywalizacji na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej przystąpiło 29 uczestników.
W zawodach każdy walczył z każdym. Aby zdobyć punkty, należało odciąć papierową taśmę przymocowaną do modelu. Jak najmniej jej stracić, ale jak najwięcej zerwać przeciwnikowi.
Nad płockim lotniskiem zaroiło się od samolotów dwupłatowych okresu pierwszej wojny światowej. Były albatrosy i fokkery, którymi latał jeden z ówczesnych asów przestworzy Manfred Albrecht Freiherr von Richthofen, zwany Czerwonym baronem. Wśród modeli z drugiej wojny światowej dominowały messerschmitty, hurricany, migi czy tachikawy. Dopuszczalna waga modeli wynosiła 400-600 gram (dla samolotów dwusilnikowych).
W ciągu dwóch dni uczestnicy Mistrzostw Polski ESA stoczyli aż 58 efektownych bitew powietrznych. Najbardziej emocjonujące były rundy finałowe, w których walczyło po siedem, a nie jak w dwunastu wcześniejszych, po pięć modeli.
Przygotowanie jednego modelu zajmuje około dwóch tygodni. Składa się on ze styropianu i pianki EPP oraz z włókien węglowych. Gdy zostanie uszkodzony w powietrznej bitwie lub po upadku na ziemię, można błyskawicznie doprowadzić go do stanu używalności.
Dotychczasowe zawody ESA trwały zawsze jeden dzień. Trzecia powietrzna bitwa o Płock po raz pierwszy podzielona została na dwa dni. – Chcieliśmy zrobić dwudniowy zlot, aby się lepiej poznać, zintegrować środowisko. Dla kogoś jadącego z Krakowa czy Wrocławia jednodniowa impreza nie jest wielką atrakcją – powiedział Portalowi Płock Sławomir Sosnowski z Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, organizator przedsięwzięcia. – Przy takiej imprezie jest więcej pracy, ale nikt o tym nawet nie myśli. Wszyscy są bardzo zadowoleni. I uczestnicy, i organizatorzy.
Najstarszy z uczestników tegorocznej edycji Bitwy o Płock miał aż 63 lata, a najmłodszy zaledwie 14. Był jednocześnie pomocnikiem i uczniem swojego mentora. – Trzeba wielkiej pasji i cierpliwości, aby budować takie modele – powiedział nam Sławomir Sosnowski. – Często zamiłowanie do modelarstwa pielęgnowane jest od dzieciństwa.
Aeroklub Ziemi Mazowieckiej do dotychczasowych przepisów wprowadził jedną modyfikację. Do celów podniebnych (wstążek ciągniętych przez samoloty) dołączono również naziemne czyli atrapy czołgów, przy których stały styropianowe paliki. Za ich strącenie można było dostać dodatkowe punkty.
Po dwóch upalnych i emocjonujących dniach podniebnych zmagań przyszedł czas na podsumowanie. W kategorii WWI Mistrzostwo Polski wywalczył Rafał Mijal z Krakowa. W kategorii WWII najlepszy okazał się Patryk Zagrajek z Grodziska Mazowieckiego.
Fot. Lena Rowicka, Tomasz Paszkiewicz
