Lewobrzeżna część naszego miasta i płocki WOPR najbardziej ucierpiały podczas wczorajszej trąby powietrznej. Straty sięgają kilkudziesięciu tys. zł.
Na miejscu obok służb działał równolegle Zespół Zarządzania Kryzysowego. Obecnie trwa szacowanie szkód, w związku z trudną sytuacją dzisiaj w ratuszu miało miejsce spotkanie prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, wiceprezydenta Piotra Dyśkiewicza, dyrektor Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Jana Piątkowskiego i zarządu WOPR.
[ZT]19511[/ZT]
- Skutki dla miasta są dotkliwe - mówił Jan Piątkowski, dyrektor Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Bardzo silny wiatr poprzewracał drzewa na ul. Kolejowej, zerwał dach z Biedronki przy Portowej. Przy wyjeździe z mostu leżały powalone drzewa, podobnie na placu Mościckiego. Wiatr wyrwał z korzeniami wielkie, stare drzewa. Mamy awarię sieci energetycznej, która częściowo jest usunięta, ale w Borowiczkach - Pieńkach dalej sytuacja jest nieunormowana. Trwa awaria przepompowni na Radziwiu. Mamy bardzo duże straty sprzętu WOPR-u. Awarie są na bieżąco usuwane - szacowanie strat zajmuje się Wydział Kształtowania Środowiska i Miejski Zarząd Dróg.
W wyniku braku zasilania do godziny 20.20 nieczynnych było pięć studni głębinowych w Borowiczkach - Pieńkach. Na skutek uszkodzenia sieci energetycznej do godz. 1 w nocy prądu było pozbawionych około 100 odbiorców z osiedla Borowiczki i gminy Słupno. Uszkodzona została przystań jachtowa „Prestiż”, kontener i przyczepa kempingowa. Mężczyźni, którzy znajdowali się w przyczepie i kontenerze zostali wyłowieni z Wisły przez Państwową Straż Pożarną. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Obecnie największym problemem jest awaria sieci energetycznej, która spowodowała brak zasilania na przepompowni przy lewej zaporze bocznej, odpowiadającej za odprowadzanie wód opadowych ze znacznej części lewobrzeżnej części Płocka. Służby pracują jak najszybciej, by przywrócić zasilanie - mówił prezydent Andrzej Nowakowski.
Wskutek znacznych opadów deszczu częściowo zostały zalane ulice w prawobrzeżnej części miasta: Batalionów Chłopskich, Tysiąclecia, Sienkiewicza i prywatna posesja przy ul. Batalionu Parasol.
Katastrofalną sytuacje,, w jakiej znalazł się WOPR opisuje Cezary Obczyński, prezes zarządu.
[ZT]19516[/ZT]
- Byliśmy bezsilni - opowiada Cezary Obczyński. - Statki zostały powalone do góry dnem, podarte pontony, nie mówiąc o elektryce. - Możemy powiedzieć, że na dzisiaj nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa mieszkańcom, a nasze działania są sparaliżowane. Jedna z łodzi jest aktualnie u producenta, pozostałe dwie jednostki będziemy w miarę możliwości oddawać do naprawy.
Prezes WOPR-u podkreślił, że w tej trudnej sytuacji od 1 lipca na szczęście otrzymają wsparcie od pogotowia ratunkowego, a środki na użytkowanie karetki zapewni miasto.
Prezydent obiecał, że WOPR otrzyma środki w wysokości 50 tys. zł w zakresie realizacji zadań na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenach wodnych, jak również za 3 miesiące powinien już mieć w wyposażeniu zupełnie nową, świetnie wyposażoną łódź, na którą właśnie rozstrzygnięty ma być przetarg w ramach budżetu obywatelskiego.
W czasie akcji ratowniczej interweniowały służby: Państwowa Straż Pożarna, Policja, Pogotowie Ratunkowe, Pogotowie Energetyczne, Straż Miejska oraz pracownicy Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.