Tłusty Czwartek to dzień, w którym nawet większość przeciwników słodyczy daje się skusić na choćby jedną sztukę. Ponoć tego dnia w Polsce sprzedaje się około 100 milionów pączków, co oznacza, że statystyczny Polak zjada około 2,5.
Jest to "święto" ruchome, obchodzone w ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Data zależna jest od terminu Wielkanocy, która w tym roku przypada 20 kwietnia.
Kiedyś tego dnia spożywano różne kaloryczne i sycące potrawy, w tym tłuste mięsa, ale współcześnie numerem jeden są pączki nadziewane różą, budyniem, czekoladą czy ajerkoniakiem oraz faworki.
Przed rokiem najtańsze pączki - ale też, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt wysokiej jakości - były w dyskontach i supermarketach. Ceny wynosiły poniżej 3 zł, a w promocji w wielopakach - nawet poniżej 1 zł za sztukę. W cukierniach było to już mniej więcej 4-7 zł, a np. w lokalu Magdy i Lary Gessler - już 22 zł.
Rekordem w Polsce był wyrób Cukierni Kaiser Patisserie o masie 300 g. Pączek pokryty był 24-karatowym jadalnym złotem i kremem na bazie włoskiego mascarpone z szafranem. A do tego z kremem muślinowym z szafranem.
W tym roku - zdaniem producentów słodkości - ceny pączków i faworków będą nieco wyższe niż w 2024 r. ze względu na rosnące koszty produkcji (np. masło).
Komentarze (0)