Faktycznie - pierwsze, co rzuca się w oczy na trzech tablicach ustawionych przy rondzie Wojska Polskiego, to informacja o celu, dla którego kierowcy muszą się mierzyć z utrudnieniami: BUDUJEMY OBWODNICĘ PŁOCKA. Niżej jest narysowane skrzyżowanie i zaznaczona nań powstająca czwarta odnoga ronda, a dopiero jeszcze niżej, mniejszymi literami: „Prosimy o ostrożną jazdę”. Pod spodem są jeszcze logotypy - miasta i wykonawcy.
- Czy proporcje nie powinny być odwrotne? - pyta nasz czytelnik.- Przecież to zwykłe chwalipięctwo miasta.
Czy jednak rzeczywiście jest o co kruszyć kopie? Przynajmniej wszyscy wiedzą, co się tu buduje, nie muszą zapuszczać żurawia za wysokie wały piasku albo dopytywać przez okno innych kierowców, co tu się wyprawia…
Jednak podobne zdanie co nasz czytelnik ma też najwyraźniej radny Arkadiusz Iwaniak, dodajmy - już oficjalnie kandydat SLD na prezydenta miasta. Radny nie szczędzi złośliwości - uważa, że tablice wprowadzają w błąd (bo to nie żadna obwodnica, tylko łącznik ronda i Otolińskiej), a po drugie, że… zagrażają bezpieczeństwu. - Patrząc na ostatni raport NIK w zakresie oznakowania ustawianie tego typu informacji na drodze, na której i tak występuje ogromne zagęszczenie oznakowania jest niedopuszczalne i może powodować zwiększenie zagrożenia w ruchu drogowym - uważa radny. Punktuje też, że logotyp wykonawcy to nic innego jak reklama, za którą powinien zapłacić.
Rzeczywiście, znaków drogowych i tablic ostrzegawczych w rejonie ronda jest cały las, zwłaszcza teraz, gdy trwa budowa tzw. małej obwodnicy.
- Wszystkie tablice zostały umieszczone w pasie drogowym zgodnie z obowiązującymi przepisami i w porozumieniu z Miejskim Zarządem Dróg ustawiono je w takich miejscach, w których nie zasłaniają innych znaków - odpowiada biuro prasowe Ratusza.
Ze względu na znajdujące się na tablicach logo miasta, Ratusz zatwierdzał ich wygląd, ale za wykonanie i ustawienie znaków odpowiadał wykonawca, czyli konsorcjum firm Bilfinger Infrastructure oraz Bilfinger Construction.