Sprawą zajęła się Uwaga TVN. Reporterka rozmawiała z rodzicami pokrzywdzonego chłopca, który wskazują, że początkowo nie wierzyli swojemu dziecku. 4-letni chłopiec chodził do przedszkola niechętnie, skarżył się na złe traktowanie. Rodzice opisują, że interewniowali w placówce, ale nauczycielka wskazwała, że chłopiec przesadza.
W końcu postanowili nagrać to, co dzieje się w placówce.
- Wszystkie dzieci zjeżdżały na sankach, a on jedyny siedział w klasie, bo nie potrafił sam założyć butów
- opisuje matka chłopca.
A to nie najpoważniejszy zarzut, jaki pada pod adresem nauczycielki. Chłopiec miał być bity, kłuty widelcem w rękę, kobieta miała drwić z 4-latka.
- Na tym nagraniu już nie dałem rady
- mówi w materiale ojciec chłopca, odnosząc się do płaczu syna.
Chłopiec krzyczał "do mamy!"
Rodzice wskazują, że placówka chciała zamieść sprawę pod dywan - przenieść chłopca lub nauczycielki do innej grupy. Na to zgody rodziców nie było.
Nauczycielka jest krótko przed emeryturą, obecnie ma przebywać na zwolnieniu lekarskim. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sierpcu.
Materiał można zobaczyć tutaj.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.