Szedł boso i widać było, że jest wycieńczony. Mężczyznę w porę dostrzegł operator monitoringu i powiadomił straż miejską. Kto wie, czy nie było o włos od tragedii.
Mężczyzna nie miał butów, skarpetek, a na stopach i rękach miał widoczne rany. Kamera monitoringu dostrzegła go, kiedy wycieńczony usiadł na schodkach przy jednej z kamienic na Starym Rynku.
- Patrol, po dojechaniu na miejsce, zastał mężczyznę, który miał problemy z udzieleniem odpowiedzi na proste pytania. Nie miał też przy sobie żadnych dokumentów. Od razu można było zauważyć, że jego organizm jest wycieńczony - mówi Jolanta Głowacka, rzeczniczka straży miejskiej.
Strażnicy okryli mężczyznę kocem termicznym i wezwali karetkę. Ratownicy podejrzewali udar mózgu i zabrali mężczyznę do szpitala.
- Nie odwracajmy głowy, nie bądźmy obojętni. Reagujmy natychmiast, jeśli widzimy, że ktoś potrzebuje pomocy - apeluje rzeczniczka płockich municypalnych.