reklama
reklama

Świetne widowisko w Szczecinie! Bardzo cenny remis w meczu z Pogonią, lider zostaje w Płocku!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Wisła Płock S.A.

Świetne widowisko w Szczecinie! Bardzo cenny remis w meczu z Pogonią, lider zostaje w Płocku! - Zdjęcie główne

foto Wisła Płock S.A.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSłabo w pierwszej połowie, dużo lepiej w drugiej. Wisła Płock zremisowała z Pogonią Szczecin 2:2.
reklama

Mecz kolejki, bo tak śmiało można było nazywać mecz lidera z trzecią drużyną w tabeli, nie zawiódł. Wisła Płock co prawda miała problemy w pierwszych 45 minutach, ale po przerwie nafciarze pokazali się z dużo lepszej strony i można śmiało powiedzieć, że widowisko nie zawiodło, choć Wisła do Płocka wróci bez kompletu punktów. 

Wisła Płock miała świadomość, że w Szczecinie czeka ją arcytrudny mecz. Dominik Furman, z którym rozmawialiśmy kilka dni przed meczem, wskazywał, że gospodarze mają rachunki do wyrównania. 

- Pogoń na pewno się napnie, bo w zeszłym sezonie przegrali z nami dwa mecze. W Szczecinie było trochę kontrowersji, to nie było tak dawno. Na pewno będzie się działo - mówił Dominik Furman.

reklama

Pomocnik Wisły Płock nie pomylił się, bo w Szczecinie naprawdę się działo, choć w pierwszej połowie głównie za sprawą gospodarzy. Jens Gustafsson i jego sztab odrobił lekcje - portowcy bardzo często atakowali flanką, której broni Aleksander Pawlak. Młodzieżowiec miał spore problemy, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że musiał radzić sobie nie tylko z Kamilem Grosickim, ale też Sebastianem Kowalczykiem czy Jeanem Carlosem Silvą. Początkowo wsparcia ze strony kolegów było niewiele, ale po kwadransie sytuacja nieco się poprawiła. Jedyna bramka w pierwszej odłosnie padła jednak właśnie po akcji lewą stroną. Kowalczyk popisał się zagraniem piętą do wbiegającego Jeana Carlosa. Pawlak zupełnie się tego nie spodziewał i nie miał szans zdążyć za Brazylijczykiem. Ten dograł celnie do wbiegającego z głębi pola Antoniego Łęgowskiego i Bartłomiej Gradecki musiał wyciągać piłkę z siatki. 

reklama

Nafciarze w pierwszej połowie grali bardzo przeciętnie. Zupełnie niewidoczny był Davo, szwankowało rozegranie w środku pola. Sporo prób zagrania dłuższej piłki z pominięciem pomocników kończyło się stratą. Podopieczni Pavola Stano niewiele zrobili w ofensywie, a jedyne co można zapisać na plus to strzał Rafała Wolskiego - wprost w Dantę Stipice. Na przerwę zespoły schodziły przy skromnym prowadzeniu gospodarzy, ale to szkoleniowiec Wisły miał o czym myśleć. 

Na drugą połowę Wisła wyszła bez zmian personalnych, ale nafciarze byli zupełnie innym zespołem. Sporo w tym zasługi Stipicy, który podarował płocczanom rzut karny już trzy minuty po wznowieniu gry - bramkarz Pogoni znokautował Damiana Michalskiego i Paweł Stefański nie miał wyboru - wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Rafał Wolski i wpakował futbolówkę do bramki, choć piłka przeleciała pod ramieniem interweniującego Chorwata. 

reklama

Wisła zyskała dużo pewności siebie i w drugiej połowie mecz wyglądał znacznie lepiej. Spotkanie mogło się podobać, a akcje sunęły z jednej na drugą stronę, choć to Pogoń miała więcej okazji do zdobycia bramki. Nafciarze mieli świetną okazję po kolejnym błędzie Stipicy, który fatalnie interweniował na przedpolu. Kristian Vallo zdecydował się jednak na uderzenie lewą nogą i trafił tylko w poprzeczkę. Gdyby Słowak podjął lepszą decyzję, nafciarze wyszliby na prowadzenie. 

Z czasem Pogoń zaczęła przyciskać coraz bardziej, a Wisła broniła się coraz bardziej rozpaczliwie. Portowcy marnowali jednak niezłe, dobre lub bardzo dobre sytuacje, a kibice mogli zadawać sobie pytanie: jak to nie wpadło? W końcu, w 75. minucie, gospodarze dopięli swego. Dośrodkowanie z rzutu rożnego zamykał Luka Zahović i na kwadrans przed końcem lider PKO Ekstraklasy znów musiał gonić wynik. 

reklama

Łatwo nie było, bo szczecinianie wciąż przeważali. Mimo to Wisła zdobyła wyrównującę bramkę - co warto podkreślić, pierwszą w tym sezonie po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie w 88. minucie wykorzystał Krywociuk. Pogoń do samego końca próbowała przechylić szalę na swoją stronę, Wisła broniła się rozpaczliwie, ale ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2. Nafciarze po raz pierwszy w tym sezonie nie wygrali, ale remis w Szczecinie to bardzo cenny punkt. Podopieczni Pavola Stano pozostają liderem PKO Ekstraklasy. 

Pogoń Szczecin 2-2 Wisła Płock (1:0)

bramki:

1:0 Łęgowski 21'

1:1 Wolski (k) 48' 

2:1 Zahović 75' 

2:2 Krywociuk 88' 

Pogoń Szczecin: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 13. Kóstas Triantafyllópoulos, 33. Mariusz Malec, 97. Luís Mata - 21. Jean Carlos Silva (80, 9. Pontus Almqvist), 8. Damian Dąbrowski, 99. Mateusz Łęgowski (60, 22. Wahan Biczachczjan), 27. Sebastian Kowalczyk (84, 41. Paweł Stolarski), 11. Kamil Grosicki - 10. Luka Zahovič (84, 14. Kamil Drygas).

Wisła Płock: 69. Bartłomiej Gradecki - 89. Aleksander Pawlak (76, 9. Dawid Kocyła), 2. Damian Michalski, 5. Anton Krywociuk, 77. Piotr Tomasik - 15. Kristián Vallo (62, 19. Martin Šulek), 8. Dominik Furman (84, 27. Milan Kvocera), 6. Damian Rasak (62, 23. Filip Lesniak), 10. Rafał Wolski, 11. Davo - 24. Marko Kolar (62, 20. Łukasz Sekulski).

żółte kartki: Stipica, Łęgowski - Gradecki.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama