Bywały lata, kiedy strach było wyjść z domu bez groźby bycia oblanym zimną wodą. Zdarzało się, że po osiedlach krążyły grupy młodych chłopców z wiadrami i butelkami, oblewające dziewczyny - by tradycji stało się zadość. Bycie polanym wodą w śmigusa-dyngusa według tradycji ma zapewnić szczęście w bieżącym roku Ostatnimi laty w śmigusa-dyngusa w Płocku jest spokojniej, bo i polewanie wodą bez zgody oblewanego może słono kosztować.
- Jeśli chcielibyśmy być wierni tradycji, kilka kropel w zupełności wystarczy. Dlatego też zadbajmy, aby jej kultywowaniu towarzyszył umiar i rozsądek, aby polewanie wodą miało charakter symboliczny i nie naraziło nikogo na przykrość, ani straty materialne - apeluje policja.
W przypadku przekroczenia granicy oblanie wodą może zostać potraktowane jako wykroczenie. Policja zazwyczaj stosuje wówczas art. 51 kodeksu wykroczeń, za co grozi grzywna od 20 zł do 5000 zł. Trzeba jednak uważać, bo jeśli polewając kogoś wodą uszkodzimy np. smartfona, możemy odpowiedzieć także za przestępstwo. Za zniszczenie mienia grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku mniejszej wagi jest to kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Może być też tak, że oblana osoba potraktuje to jako naruszenie nietykalności cielesnej. W tym przypadku art. 217 kodeksu karnego mówi o grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
- Musimy pamiętać, że przekroczenie granic umiaru i rozsądku podczas oblewania wodą innych osób w tym szczególnym dniu może prowadzić nawet do poniesienia odpowiedzialności za popełnienie czynu zabronionego określonego najczęściej w Kodeksie wykroczeń - wskazuje policja.
Tłumaczenie się zwyczajem zapewne nie wystarczy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.