Sprawę śmierci 41-letniego pilota, członka płockiego aeroklubu, badają śledczy z prokuratury w Częstochowie. Śledztwo dotyczy wypadku w ruchu lotniczym. Już krótko po wypadku śledczy zabezpieczyli część dokumentacji dotyczącej samolotu, przesłuchano też pierwszych świadków, aby ustalić przyczynę zdarzenia.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek poinformował, że są już wstępne wyniki sekcji zwłok pilota, który zginął w piątkowej katastrofie w miejscowości Napoleon. Przyczyną śmierci, jak podała Polska Agencja Prasowa, był uraz wielonarządowy. Zostaną jeszcze wykonane badania toksykologiczne – pod kątem obecności w organizmie pilota alkoholu bądź narkotyków – oraz histopatologiczne, które mają wykluczyć inną, chorobową przyczynę zgonu.
[ZT]22524[/ZT]
Wiadomo, że samolot, który miał zezwolenie na wykonywanie lotów akrobatycznych, wystartował w piątek z miejscowości Natolin, oddalonej o ok. 2 km od wsi Napoleon, gdzie znajduje się prywatne Muzeum 303 poświęcone polskiemu lotnictwu. Maszyna - dolnopłatowiec produkcji amerykańskiej Midget Mustang A44-RFD z 1969 roku - należała do tej placówki. Samolot był stylizowany na samolot Spitfire z okresu II wojny światowej, a jak czytamy w Polskiej Agencji Prasowej, docelowo miał dolecieć do Płocka na piknik lotniczy.
W piątek samolot miał krążyć nad lasem bądź wykonywać akrobacje, obniżając lot, następnie spadł na ziemię w odległości kilkuset metrów od zabudowań. Zginął doświadczony, 41-letni pilot. W piątek po południu w miejscu katastrofy odbyły się oględziny z udziałem członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Śledczy dysponują nagraniami z telefonów komórkowych z wypadku.