Trwa śledztwo w bulwersującej sprawie śmierci 19-letniego Piotra. Mężczyzna został pobity i zmarł w szpitalu na Winiarach. Kilkanaście godzin wcześniej chłopak został stamtąd zabrany do policyjnego aresztu.
Śledztwo zostało podzielone na kilka wątków. Pierwszy z nich to sprawa pobicia 19-latka. Jak opisywała Dagmara, dziewczyna chłopaka, kilkanaście godzin wcześniej zostali napadnięci przez grupę agresywnych młodych osób. Chłopak został pobity, a następnego dnia zmarł. Jak dowiedzieliśmy się w płockiej prokuraturze, sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu był uraz głowy.
[ZT]15782[/ZT]
Śledztwo w sprawie tego wątku, czyli pobicia, prowadzi Prokuratura Rejonowa w Płocku. W ciągu 48 godzin od zajścia jeden z mężczyzn usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego wynikiem jest śmierć człowieka. Kodeks karny za ten czyn przewiduje karę pozbawienia wolności od 2 do 12 lat.
[ZT]15794[/ZT]
- Decyzją sądu młody mężczyzna został tymczasowo aresztowany- informuje Norbert Pęcherzewski, prokurator rejonowy. - Dalsze czynności są na bieżąco wykonywane, ale o szczegółach nie mogę mówić.
Pozostałe dwa wątki, dotyczące działań pracowników szpitala i funkcjonariuszy policji, zostały przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, a następnie do tamtejszej Prokuratury Okręgowej. Kończy się etap gromadzenia dowodów.
- Został zgromadzony obszerny materiał dowodowy: zapisy monitoringu, dokumentacja medyczna, zapisy rozmów prowadzonych na łączności radiowej - wylicza Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - W najbliższym czasie mamy zaplanowane przesłuchania. Sąd musi zwolnić lekarzy z obowiązku dochowania tajemnicy lekarskiej.
Kluczową kwestią jest prawidłowość wykonania procedur medycznych. Na to pytanie odpowiedzą biegli, którzy zostaną powołani dopiero po zgromadzeniu kompletnego materiału dowodowego, czyli razem z przesłuchaniem lekarzy.
- Trzeba zabezpieczyć dokumentację i przesłuchać lekarzy. Biegli muszą mieć wgląd do wszystkich dostępnych dowodów i dopiero wówczas mogą wydać opinię - mówi Kopania.
Prokuratura w Łodzi nie postawiła jeszcze żadnych zarzutów.
[ZT]16030[/ZT]