reklama

Sesja. Dla kogo ulgi i kto chce do drużyny?

Opublikowano:
Autor:

Sesja. Dla kogo ulgi i kto chce do drużyny? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa wtorkowej sesji w Ratuszu pojawił się projekt uchwały w sprawie przyznania ulg dla weteranów. Dość niespodziewanie rozgorzała dyskusja, kim on właściwie jest i czy warto o to kopie kruszyć. A już na sam koniec sesji radni otrzymali zaproszenie.

Na dzisiejszej sesji pojawił się projekt uchwały w sprawie przyznania ulg dla weteranów. Dość niespodziewanie rozgorzała dyskusja, kim on właściwie jest i czy warto o to "kopie kruszyć". A już na sam koniec sesji radni otrzymali zaproszenie.

W powstanie uchwały byli zaangażowani radni Polskiego Stronnictwa Ludowego,  Michał Sosnowski i Tomasz Kominek. Kiedy poznano już zasady przyznające osobom z legitymacją weterana bądź weterana poszkodowanego, przyznające im wstęp za złotówkę na miejskie obiekty sportowe (baseny, halę sportową w Borowiczkach na Stadion Miejski im. Bernarda Szymańskiego), na siłownię do Orlen Areny czy do zoo oraz gwarantujące 100 proc. zniżkę na bilety płocką komunikacją publiczną, rozpoczęła się dyskusja.

Na początek jednak Michał Sosnowski podziękował wszystkim za sprawne przygotowanie uchwały, w tym w imieniu płockiego koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ. - Kiedy rozmawiałem z nimi wspólnie z Tomaszem Kominkiem, obaj byliśmy zaskoczeni ich młodym wiekiem. Każdy z nas myśląc kombatant czy weteran, spodziewa się kogoś w dostojnym wieku i z medalami w klapie, pamiętającego jeszcze czasy II wony światowej. Trzeba jednak pamiętać, że działania wojenne nie zakończyły się w 1945 roku. Od 1953 roku ponad 70 tys. polskich żołnierzy brało udział w 58 pokojowych i humanitarnych misjach organizowanych przez różne międzynarodowe organizacje – wymieniał tu Afganistan, Irak, Liban, Bośnię i Hercegowinę Albanię, Kosowo. - Ryzykowali tam zdrowiem, a czasem płacili najwyższą cenę. Bo, jak pytał retorycznie jeden z weteranów, czy mina wybuchająca w Kosowe powoduje mniej bólu niż ta z II wojny światowej? Płocczan z legitymacją weterana jest w naszym mieście około 40. To nie są znaczne koszty dla budżetu, podobne uchwały podjęto już w Sochaczewie i Rybniku – po czym zaapelował o pozytywne rozpatrzenie sprawy.

- Weterani, o których chodzi w uchwale, to również osoby w średnim wieku, którzy nigdy nie brali udziału w żadnej walce. Nawet pracują dodatkowo – powątpiewał radny Andrzej Aleksandrowicz z Prawa i Sprawiedliwości w sens przyznania takich "przywilejów". Był zaskoczony faktem, że chodzi tu raczej o tych młodszych weteranów, którzy pojechali w miejsce toczących się walk zawodowo.

Prezydent miał inne zdanie. - To są osoby służące ojczyźnie, które trafiły tam, gdzie ich wysłano. Bez względu na to, czy służyli z bronią w ręku czy też nie. Nie mam takich wątpliwości, a my zdobywamy się raczej na potrzebny gest niż na realną pomoc.

Głos ponownie zabrał Michał Sosnowski. Wyliczał, że chodzi również o cywilnych weteranów, czyli o pielęgniarki, mechaników, informatyków. - To już Ministerstwo Obrony Narodowej rozstrzyga, kto na taki status zasługuje – na co Andrzej Aleksandrowicz przyznał, że nie warto o to „kopii kruszyć”. - Za to warto sprawdzić, czy podobne uprawnienia mają osoby internowane czy byli więźniowie polityczni – sądził radny z PiS.

- Często za swoja działalność bywali szykanowani, później nie mogli znaleźć pracy – wsparł Aleksandrowicza kolega z klubu, Marek Krysztofiak. - Jest zasadnicza różnica między ludźmi z własnej woli ryzykującymi życie a ludźmi, którzy był ochotnikami i brali często za to niezłe pieniądze. Nie podważam czyiś zasług, jednak nie można obu tych grup porównywać.

- Tu nie trzeba zbytnio szukać, aby dowiedzieć się komu takie ulgi można przyznać. IPN nadaje status pokrzywdzonego – włączyła się do dyskusji Wioletta Kulpa.

Michał Sosnowski dziwił się, czemu w takim razie PiS nie zaproponował podobnych ulg dla weteranów. - Ponoć nie mieliśmy kruszyć kopii, a co chwilę ktoś tu kopię kruszy.

Ostatecznie radni przyjęli uchwałę jednogłośnie. Co ciekawe nawet z błędem w nazwie stadionu (i m.in. z tego powodu Wioletta Kulpa miała wątpliwości, czy nie lepiej sprawę odłożyć), który otrzymał w projekcie imię Bernarda Szymanowskiego, a nie Szymańskiego.

Krzywda wam się nie stanie, obiecuję

O możliwość zabrania głosu poprosił Bartosz Leszczyński. Zaprosił radnych na mecz charytatywny rozegrany 5 kwietnia w hali sportowej Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica. Akcja ma szczytny cel, trwa zbiórka funduszy dla kilkumiesięcznego Franka z Gostynia, który choruje na nowotwór oczu. - O godzinie 17.00 w hali Włodkowica spotkają się drużyny nauczycieli z płockich i gostynińskich szkól, piłkarzy ręcznych Wisły Płock, piłkarek ręcznych Jutrzenki Płock i motocyklistów – wyjaśniał. Leszczyński poprowadzi spotkanie wspólnie z Marcinem Piechotą. Bogdan Wolny na bieżąco skomentuje spotkanie. W przerwach zaplanowano licytacje koszulek, voucherów i przedmiotów, jakie przekazano na akcję. Przez całe spotkanie będzie także trwała zbiórka pieniędzy na leczenie Franka.

- Utwórzcie międzypartyjną drużynę – zachęcał radnych do udziału. - Jako sędzia obiecuję, że krzywda wam się nie stanie. Pomóżmy wspólnie dziecku, którego leczenie i przelot kosztuje niebotyczne pieniądze.

Artur Jaroszewski poprosił, aby przewodniczący wszystkich klubów w radzie miasta zastanowili się, w jaki sposób mogliby pomóc.

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE