Już wiadomo, jak dużą popularnością cieszył się serial stacji TVN "Pod powierzchnią". Są też szacunki, ile stacja mogła na nim zarobić dzięki emitowanym reklamom.
O ile film "Kochaj", do którego sceny powstały m.in. w Płocku, nie należy do tych udanych, tak realizowany w Warszawie i Płocku serial "Pod powierzchnią" m.in. z Magdaleną Boczarską, Bartłomiejem Topą i Łukaszem Simlatem najwyraźniej przekonał do siebie widownię siadającą co niedziela przed telewizory o godz. 21.30. Jak podał portal Press.pl, średnio 1,59 mln widzów przyciągnął do TVN serial obyczajowy "Pod powierzchnią" (dane pochodzą dzięki firmie Nielsen Audience Measurement). Był to wynik o 550 tys. widzów lepszy niż osiągi stacji w analogicznym okresie zeszłego roku. Ostatni odcinek wyemitowano 2 grudnia. Najwięcej widzów przyciągnął jednak nie sam finał (1,65 mln), lecz pierwszy odcinek - 1,71 mln.
Dzięki serialowi TVN zyskał drugą lokatę na rynku w grupie ogólnej (10,98 proc.) - stacja przegrała z TVP 1 (20,99 proc.) z programem "Rolnik szuka żony", z kolei okazała się lepsza od Polsatu (8,95 proc.) i TVP 2 (4,73 proc.). W grupie komercyjnej udział TVN był wyższy (14,76 proc.), jednak niewystarczający by uzyskać pierwszą lokatę i zdetronizować TVP 1 (18,67 proc.).
Przypomnijmy, że serial można było również obejrzeć na portalu player.pl TVN - tu zanotował 3,5 mln wyświetleń. Wpływy z reklam (dane cennikowe, bez rabatów) wokół "Pod powierzchnią" oszacowano na 14,7 mln zł.
Stacja TVN jest na tyle zadowolona z opinii i wyników, że - jak poinformował portal Wirtualnemedia.pl - już ogłoszono dalsze plany. Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego TVN, zdradził, że zapewne jesienią przyszłego roku widzowie mogą oczekiwać drugiego sezonu "Pod powierzchnią". Ponownie będzie to porównywalna liczba odcinków (7 lub 8).
Od środy, 5 grudnia stacja TVN 7 zamierza w każdą środę o godz. 20.00 wyemitować jeszcze raz wszystkie odcinki serialu.