Podczas debaty "Młodzi w Europie" z udziałem kandydatów do Parlamentu Europejskiego w piątek w auli Ratusza nie zabrakło takich tematów, jak polityka zagraniczna i przyszłość Unii Europejskiej.
Barbara Husiew (Kukiz'15) mówiła:
– Ruchy antysystemowe nie wzięły się znikąd. Przyczynkiem jest to, co się dzieje w Unii Europejskiej, że Parlament Europejski ma niewielką moc sprawczą. Rozczarowanie polityką polityką zagraniczną. Nie mam nic przeciwko uchodźcom, ale nadmierne sprowadzanie ludzi żyjących z socjalu, mających problem z asymilacją, wywołuje złe nastroje wśród ludzi. Wystarczy spojrzeć na zamieszki we Francji. Unia Europejska wymaga reformy, w przeciwnym razie w wielu krajach ludzie wyjdą na ulice. Mają dość rządów korporacji, banków, koncernów farmaceutycznych. To człowiek powinien się liczyć!
Kaja Godek (Konfederacja Korwin, Liroy, Brain, Narodowcy) podkreślała:
– Nie ma czego takiego jak polityka zagraniczna Unii Europejskiej. Państwa prowadzące politykę asertywnie, pamiętające o swoich interesach, prowadzą ją we własnym imieniu. Niemcy dogadują się ponad głowami państw członkowskich z Francją albo Rosją. Polska musi określić strategiczne kierunki swojej polityki zagranicznej. Najlepiej, aby była to polityka wielowektorowa. Aby sojusze zmieniały się w zależności od układu sił i korzyści dla kraju. Nie ma czegoś takiego jak wspólny interes w polityce zagranicznej jeśli chodzi o Unię Europejską.
Dariusz Rosati z Koalicji Europejskiej skwitował:
– To fantastyczne słuchać takich rad. Otóż Polska jest mocniejsza w Unii Europejskiej, a nie poza nią. Unia nakłada ograniczenia na silniejsze państwa i bardziej słyszalny jest głos mniejszych państw. Gdybyśmy poszli tropem wyznaczonym przez panią Godek, to Francja czy Niemcy realizowałyby swoje interesy, a Rosja swoje, obawiam się, na terytorium Polski. Słowa pani Godek stanowią zagrożenie. To iluzja, że niby Polska może sobie zmieniać sojusze w zależności od okoliczności. Słabsze państwa bez Unii przestaną się liczyć. Jeśli chodzi o perspektywy polityki zagranicznej, to państwa członkowskie nie chcą tak chętnie oddawać swoich kompetencji. Ale prawdopodobnie będą musiały. Mamy coraz bardziej agresywną Rosję i coraz mocniejsze Chiny, USA coraz mniej zainteresowane bezpieczeństwem Europy. Unia Europejska to zrozumiała, stąd zwiększanie funduszy na obronę, współpraca w zakresie uzbrojenia. Ponadto jestem członkiem Parlamentu Europejskiego i mam poczucie, że współdecyduję.
Według Doroty Olko (Lewica Razem) najważniejsza jest polityka gwarantująca bezpieczeństwo energetyczne, klimatyczne i socjalne.
– Naiwne jest stwierdzenie, że nie ma wspólnego interesu wśród państw Unii Europejskiej. Już teraz trzeba myśleć o tym, co nastąpi, czekają nas masowe migracje klimatyczne. Proponujemy nowy zielony ład. Zielone inwestycje, gospodarkę opartą na odnawialnych źródłach energii i atomie. Zróbmy wszystko, aby nie doszło do katastrofy ekologicznej.
Z kolei Barbara Husiew (Kukiz'15) odrzekła, że Unia potrzebuje reformy:
– Polska to Europa, Europa to Polska. Nie można tego rozgraniczyć. Wyjście Polski z Unii Europejskiej? Absurd.
Kaja Godek podkreślała, że Polska w Europie jest od bardzo dawna. – Weszła przez chrzest do cywilizacji zachodnioeuropejskiej i tam pozostaje. Może nas spotkać wyjście Polski z Unii Europejskiej, tylko rząd nie jest na to gotowy. Europa buzuje, narody europejskie coraz bardziej buntują się na dyktat Brukseli.
Rosati stwierdził, że Polska przez minione 7 lat w Unii Europejskiej zyskała 500 mld zł i ma szanse na kolejną transzę. – Czy jesteśmy już tak bogaci by te szanse rozwojowe odrzucać? Słyszymy przecież, że Polska ma wyjść z Unii. Ta Polska, która przegrywała przez osamotnienie.
Dorota Olko wspomniała o problemie z korporacjami farmaceutycznymi powodującym, że ludzi często nie stać na leki. Potrzebne są badania w Europie nad lekami, aby ograniczać monopol. Z kolei Marcin Marzec dopowiadał, że w Unii Europejskiej znajdzie się miejsce dla wszystkich, nie powinno się przedstawiać Unii jako bankomatu.
– Wyliczanie miliardów dla Polski już nie robi na nikim wrażenia. Nie sprowadzajmy Unii tylko do pieniędzy – apelował.
Poparł też ideę powstania armii europejskiej w pytaniu o przyszłość Unii. Kaja Godek twierdziła, że należy na nią patrzeć przez pryzmat interesu Polski. – W Unii Europejskiej miała być wolność gospodarcza, a mamy przeregulowaną gospodarkę, problem z implementacją dyrektyw. Nie można kupić żarówki, termometru rtęciowego, bo tak zdecydował ktoś w Brukseli. Musimy być gotowi na każdą opcję, zarówno na polexit, jak i na pozostanie w Unii, ale to po wynegocjowaniu lepszych warunków dla Polski.
Jej opinię komentował z przekąsem Dariusz Rosati: – Może jeszcze powiedzmy, że ziemia jest płaska. Jesteśmy krajem na dorobku, chcemy korzystać z solidarności europejskiej. A słyszę, że wpłacamy pieniądze i nam się je zabiera. Polska płaci składki członkowskie, ale jakoś pani nie dodaje, że dostajemy trzykrotnie więcej pieniędzy. Potrzebujemy solidarności w zakresie bezpieczeństwa. Każda dodatkowa polisa ubezpieczeniowa jest dla nas korzystna. Obecna władza rozpętała wojnę na linii Warszawa – Berlin, Warszawa – Paryż i Warszawa – Bruksela.
Integrację w sferze socjalnej akcentowała Dorota Olko, poparła powstanie armii europejskiej. – Przydałaby się poważna dyskusja w tej sprawie, abyśmy nie byli uzależnieni od NATO. Konieczna jest demokratyzacja. Parlament Europejski ma dużą rolę, ale powinien mieć większe kompetencje, inicjatywę ustawodawczą. To nie wyklucza współpracy z państwami z regionu. Szukajmy sojuszników, kończąc z polityką Prawa i Sprawiedliwości skłócania z każdym dookoła.
O bankowości wolała mówić Barbara Husiew. – Banki zagraniczne powinny przestrzegać dyrektyw. Aby kredyty zaciągane przez Polaków były takie same, jak te zaciągane przez innych obywateli Europy w tym samym banku. Aby banki przestrzegały prawomocnych wyroków sądów polskich. Aby sądy orzekały zgodnie z dyrektywami, a nie pod dyktando banków. Przy problemach kredytobiorcy ze spłatą długu nie ma okresu ochronnego. Człowieka można wyrzucić z mieszkania nawet zimą.
Do Dariusza Rosatiego mówiła Kaja Godek: – Polska przegrała w 1939 r, ponieważ sojusze okazały się nic nie warte. Jeśli weźmiemy pod uwagę koszty związane z obsługą funduszy strukturalnych, rozliczeń, rozrost biurokracji, to okaże się, że Polska wcale nie korzysta na funduszach europejskich. Dodajmy do tego zadłużenie samorządów. Trzeba być ślepym, aby nie dostrzec, że Putin robi politykę wobec Polski rękami Angeli Merkel
Rosati spuentował jej wypowiedź: – Fantastyczne science fiction. Te autostrady, mosty, stadiony, dworce to pewnie wszystko miraż, tego nie ma i Polska tego nie zbudowała za pieniądze europejskie, bo nie otrzymała żadnych pieniędzy.
Olko dodała, że faktycznie wiele samorządów ma długi, ale jednocześnie budują nowe mieszkania. – Integracja socjalna na poziomie Unii Europejskiej, gdyby powstał europejski program budowy mieszkań, oznaczałby duże dla nich odciążenie.