Dzieciarnia urządziła sobie ślizgawkę na... zamarzniętej Wiśle. Strażnicy miejscy wkroczyli do akcji, co z kolei oburzyło stojących na brzegu rodziców.
Jak poinformowała rzeczniczka straży miejskiej, Jolanta Głowacka, dyżurni co i raz odbierają zgłoszenia o dzieciach, które w najlepsze ślizgają się po zamarzniętej Wiśle. Natychmiast w dane miejsce pędzi patrol straży miejskiej. Ale zdarza się niestety, że interweniujący w takich przypadkach strażnicy zamiast pochwał i podziękowań zbierają serię nieprzyjemności. - Kilka dni temu na Zalewie Sobótka ślizgały się dzieci, a rodzice stali na brzegu - opowiada Jolanta Głowacka. - Patrol podjechał, kazał dzieciom natychmiast zejść z lodu, a rodzice… byli oburzeni zachowaniem funkcjonariuszy. Twierdzili, że dzieci ślizgają się przy brzegu i nic im się nie może stać.
Straż miejska apeluje, by każdy, kto zobaczy ślizgających się na Wiśle czy Sobótce, natychmiast dał znać dyżurnemu.
Do dyżurnego możemy też zadzwonić, jeśli chcemy oddać ciepłą odzież dla bezdomnych. - Poinformujemy o tym Centrum Zarządzania Kryzysowego, a ono ustali placówkę, która chętnie weźmie taką odzież - mówi Jolanta Głowacka. - Służymy też naszym oznakowanym samochodem, którym bez problemu możemy zabrać taką odzież od darczyńcy i zawieźć ją do wskazanej placówki.
Rodzice oburzeni reakcją straży miejskiej
Opublikowano:
Autor: MR, SM
Przeczytaj również:
WiadomościDzieciarnia urządziła sobie ślizgawkę na... zamarzniętej Wiśle. Strażnicy miejscy wkroczyli do akcji, co z kolei oburzyło rodziców.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE