Sekretarz miasta zarzucił radnym… zbytnią aktywność w pisaniu interpelacji. Przytyk dotyczył głównie rajców PiS, bo to oni najczęściej dopytują Ratusz o różne sprawy. Z sekretarzem zgodzili się głównie ci radni, którzy nigdy nie brylowali w tym zakresie. Sprawdźcie, kto przoduje, a kto jest w ogonie pod względem złożonych interpelacji.
Zaczęło się od tego, że nowy sekretarz miasta Krzysztof Krakowski zaskoczył wszystkich niecodziennym wyznaniem podczas kwietniowej sesji.
– Zauważyłem pewien problem – oświadczył. – Radni chyba zbyt żywiołowo chcieliby zmieniać otoczenie i świat wokół siebie – co miało odnosić się do lawiny interpelacji, jaka zalewa urząd. A bywa i tak, że jednego dnia wpływa ich tylko od jednego radnego kilkanaście. Wszystkie trzeba opublikować w Biuletynie Informacji Publicznej. Według sekretarza, dałoby się prościej i szybciej załatwić pewne kwestie niż przez wspomnianą interpelację (zwłaszcza że bywają sytuacje, w których radni proszą o dane z kilku lat wstecz).
Na dowód, że jest co robić, wspomniał, że w ciągu ostatnich miesięcy wpłynęło ok. 400 interpelacji. – Naprawdę super – pogratulował radnym. – Cenię was za to jako wyborca, ale przy każdej musi pojawić się odpowiedź – po czym stwierdził, że zamierza nawet pokusić się o pomiar czasu niezbędnego na jej udzielenie. – Przepraszam za moją śmiałość, ale wskazujcie problem, jaki trzeba rozwiązać w swoich interpelacjach. Dajcie szansę zarówno mnie, jak i pracownikom urzędu na opracowanie odpowiedzi.
Zgodziła się z nim w pełni szefowa klubu Platformy Obywatelskiej, Joanna Olejnik. – Czasem wystarczyłby jeden telefon lub zadanie pytania podczas sesji – stwierdziła radna (sama jak wykażemy dalej, nie pokusiła się jeszcze o żadną interpelację). – Ostatnio robi się z nich szopki. Prosi się o dane od lat 90. Jak to przeczytałam, pomyślałam sobie, że współczuję urzędnikom, którzy będą tego wszystkiego szukać.
Diametralnie inną opinię w omawianej materii miała radna PiS Wioletta Kulpa. – My nie pytamy od tak. Dane statystyczne nasuwają nam pewne wnioski. Nikt nam wówczas nie zarzuci, że rzucamy oszczerstwami – wyjaśniała radna, której nie spodobały się pouczenia Krakowskiego. Przypomniała mu, że jako radni reprezentują wszystkich mieszkańców miasta. – To obecny prezydent Andrzej Nowakowski pytał, dlaczego przed ratuszem wisi flaga Unii Europejskiej – wytknęła włodarzowi dawne dzieje, kiedy to jeszcze jako radny miał przodować w ilości zgłaszanych interpelacji.
– Krytyka nie zniechęci mnie do dalszej działalności na rzecz miasta – skwitowała.
To przez media. Bo nazywają radnych leniami
Jakby tego było mało, w sprawę zostały wmieszane…media, w których - twierdzi Grzegorz Lewicki z PO, wielu radnych chce w ten sposób zaistnieć.
- Później prasa napisze, że radny, który napisał pięć, jest leniem, a taki, co 200, to świetny radny - przekonywał. Co ciekawe, on sam nie zaszczycił Ratusza ani jedną interpelacją, a i w ubiegłej kadencji był pod tym względem delikatnie mówiąc oszczędny.
Daria Domosławska, radna PO, dla odmiany nie krytykowała, tylko zaproponowała wprowadzenie podziału tematycznego interpelacji, w czym poparł ją Marcin Flakiewicz z klubu PiS.
Zreflektował się w końcu sprawca całej dyskusji, Krzysztof Krakowski i postanowił przeprosić Wiolettę Kulpę. – Przepraszam, jeśli uznała pani moje słowa za zbyt bezczelne – co nie przeszkodziło mu nadmienić, aby rajcy częściej korzystali z systemu informacji publicznej bez pisania kolejnych interpelacji.
Jako ostatnia zabrała głos radna PiS Barbara Smardzewska-Czmiel. – Poprzez interpelację pokazujemy problem, wskazujemy drogę do rozwiązania. Część z nich pochodzi od wyborców. W ten sposób pokazujemy, że go nie zbagatelizowaliśmy – i to, co zostaje w BIP-ie, jest tego dowodem.
Ranking radnych. Kto przoduje, a kto w ogonie?
Jak wygląda aktywność radnych w tym zakresie po ponad półroczu istnienia nowej rady?
Otóż do tej pory rajcy zarzucili Ratusz 430 interpelacjami. Najwięcej, bo aż 254 (prawie 60 proc. wszystkich) to dzieło radnych PiS.
Z kolei dziewięcioro radnych PO interpelowało 90 razy (ok. 20 proc.), a zaledwie czworo rajców z PSL - 65 interpelacji (15 proc.). O tego dochodzi jeszcze 18 interpelacji Wojciecha Hetkowskiego i trzy Jacka Jasiona (łącznie 5 proc.)
Podobnie jak w ubiegłej kadencji, prym wiedzie radna PiS Wioletta Kulpa, ale powoli dogania ją Andrzej Aleksandrowicz. W tyle nie pozostaje też jak zwykle Marcin Flakiewicz.
Z kolei na szarym końcu znalazło się troje radnych PO - żadnej interpelacji nie napisali dotąd Iwona Krajewska, Joanna Olejnik i Grzegorz Lewicki (ten ostatni radny ogólnie nie przepada za ta formą aktywności - przez cztery lata poprzedniej kadencji napisał tylko trzy interpelacje).
Wioletta Kulpa (PiS) - 57
Andrzej Aleksandrowicz (PiS) - 51
Marcin Flakiewicz (PiS) - 47
Adam Modliborski (PiS) - 35
Tomasz Korga (PiS) - 32
Tomasz Kominek (PSL) - 30
Iwona Jóźwicka (PO) - 26
Artur Jaroszewski (PO) - 25
Wojciech Hetkowski - 18
Artur Kras (PO) - 17
Michał Twardy (PSL) - 17
Piotr Michał Szpakowicz (PiS) - 15
Daria Domosławska (PO) - 13
Michał Sosnowski (PSL) - 12
Tomasz Maliszewski (PO) - 6
Barbara Smardzewska-Czmiel (PiS) - 6
Małgorzata Struzik (PSL) - 6
Marek Krysztofiak (PiS) - 5
Leszek Brzeski (PiS) - 4
Jacek Jasion - 3
Lech Latarski (PO) - 3
Tomasz Kolczyński (PiS) - 2
Iwona Krajewska (PO) - 0
Grzegorz Lewicki (PO) - 0
Joanna Olejnik (PO) - 0