Wiosną i latem, kiedy na drzewach są liście, z ulicy trudno dostrzec jakikolwiek zarys pałacu. To spora działka, otocozna dwumetrowym murem, w centrum której jest pałacyk. W 2015 roku półka Polski Cukier sprzedała tę nieruchomość nie miastu, a prywatnemu właścicielowi. Konkretnie Stanisławowi Karczewskiemu, właścicielowi Inbudu. Władze miasta wtedy się kajały, Wojciech Hetkowski mówił o swojej osobistej porażce.
Co się zmieniło przez 10 lat? Inwestycji w pałacyk i park nie ma, budynek niszczeje. Inwestor popadł w problemy finansowe, więc pojawiła się okazja do nabycia pałacyku. Temat w 2023 roku podniosła radna Anna Derlukiewicz (PSL), w 2025 roku przywołał go radny Emil Brzeszcz (KO). W interpelacji złożonej w czerwcu zapytał o plan na to miejsce. Radny był przekonany, że miasto jest gotowe odkupić tę nieruchomość.
Artur Zieliński, zastepca prezydenta ds. rozwoju i inwestycji, przyznał, że ogłoszenie o licytacji powinno pojawić się na przełomie sierpnia i września 2025 roku, ale... miasto nie zamierza stawać do licytacji.
Radny Brzeszcz nie odpuszcza i przyznaje, że obietnice były inne.
- Mieszkańcy Osiedla Borowiczki z głębokim rozgoryczeniem przyjęli informację Zastępcy Prezydenta Miasta Płocka do spraw Rozwoju i Inwestycji – Pana Artura Zielińskiego, o braku planów nabycia przedmiotowej nieruchomości przez Gminę Miasto Płock. Wiadomość ta wzbudziła szerokie rozczarowanie wśród społeczności lokalnej, tym bardziej, że wiosną 2024 roku, za pośrednictwem mediów społecznościowych, do mieszkańców dotarła jasna deklaracja o chęci nabycia przez Gminę pałacyku z parkiem w Borowiczkach. Wiceprezydent Artur Zieliński deklarował wówczas, że jedynym problemem jest brak możliwości doprowadzenia do przetargu w celu nabycia nieruchomości. Podkreślał, że jest to kilkuhektarowy teren, który daje możliwość stworzenia przyjaznej, komfortowej strefy zielonej. Tymczasem, z odpowiedzi na interpelację wynika, że zbliża się termin wystawienia obiektu przez syndyka na sprzedaż, a Gmina Miasto Płock nie prowadzi żadnych działań zmierzających do podjęcia próby nabycia obiektu
- pisze w interpelacji.
Brzeszcz przyznaje, że na spotkaniach z prezydentem Nowakowskim padały inne deklaracje.
Czy miasto się ugnie? W 2015 roku trzeba było zapłacić 1,4 mln złotych. Dziś zapewne w grę będzie wchodzić kwota dwukrotnie wyższa, choć pytanie ile będzie chętnych na nabycie parku i pałacyku.
Komentarze (0)