Jednym z punktów na sierpniowej sesji poświęcono spółce PZOZ, która odpowiada m.in. za funkcjonowanie szpitala Świętej Trójcy. - Niedawno pan prezydent straszył, że coś złego zagraża oddziałom ortopedii i chirurgii, to niech pan się wypowie. Nic im nie zagraża. Ten rząd nie jest taki zły panie prezydencie – stwierdziła radna Wioletta Kulpa z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
O co chodzi? O zapowiedziane i oczekiwane konkursy dla dwóch oddziałów, ortopedii i chirurgii, których nie uwzględniono w utworzonej sieci szpitali. Mazowiecki oddział NFZ poinformował, że „w celu zapewnienia ciągłości i dostępności do świadczeń stacjonarnej opieki zdrowotnej - w tych zakresach, które nie spełniały warunków kwalifikacji do systemu podstawowego zabezpieczenia świadczeń, tzw. sieci szpitali - dyrektor mazowieckiego NFZ Filip Nowak podjął decyzję o przedłużeniu obowiązujących umów”. - Okres obowiązywania umów na lecznictwo szpitalne oraz rehabilitację upływa 30 września br. Aneksowane umowy będą obowiązywały do 31 marca 2018 roku – czytamy na stronie internetowej.
Radna PiS, Wioletta Kulpa wytknęła jednak, że w płockim szpitalu „topnieją stanowiska osób zajmujących się bezpośrednio opieką medyczną, natomiast wzrasta liczba osób z administracji”. - Może to nie jest jakaś wielka ilość - dodała jednoczesnie.
Łącznie w placówce na koniec 2016 roku było 556 etatów, co oznacza, że w porównaniu do 2016 roku ubyło 16 etatów.
- Przenieśliście część pracowników na kontrakty i zlecenia, w administracji w szpitalu, ród obsługi biurowej cały czas wzrost. Nie ma jakiejś głębszej refleksji, za to idziecie w powiększanie administracji. Szczególnie w porach nocnych brakuje średniego personelu.
Wspomniała też o stracie finansowej poniesionej przez PZOZ wynoszącej 4,6 mln zł.
- Pierwotnie zakładano w planie, że ta strata będzie wyższa o 3 mln zł – tłumaczył prezydent Andrzej Nowakowski. - To dzięki zaangażowaniu i pracy zarządu i pracowników szpitala ta strata jest mniejsza. To także efekt zrealizowanych nadwykonań, za które tym razem NFZ zapłaci, a także efekt działalności komercyjnej prowadzonej właśnie dlatego, że PZOZ jest spółką.
Drugą sprawą, jaką poruszył, był zarzut dotyczący rozrostu szpitalnej administracji. - W oparciu o zaprezentowany materiał mogę powiedzieć, że to kłamstwo. W roku 2016, bo tego ten materiał dotyczy, absolutnie taka sytuacja nie miała miejsca. Oczywiście mamy ten zapis o wzrośnie o 0,8 etatu wśród administracji kadrowej, natomiast w innych formach zatrudnienia mamy już minus jeden etat. W sumie to zmniejszenie o dwie dziesiąte etatu, tu nie ma żadnego ogromnego rozrostu. To kosmetyczna obniżka. Dobrze znać granice demagogii, która z tej mównicy czasami płynie. Jeśli już mówimy o cyfrach, to się już ich trzymajmy.
Prezydent, w nawiązaniu do słów radnej, przypominał konferencję prasową, na której poruszył problem konkursów, które miałby ogłosić NFZ. - Miałem niby na tej konferencji kogoś straszyć ... Nadal potwierdzam, że problem istnieje, ponieważ nastąpiło jedynie odsunięcie w czasie czegoś, co jednak nastąpi. Konkursy będą w październiku. Nie wiemy, w jakiej formie ogłoszone i czy ostatecznie płocka spółka otrzyma kontrakt dla tych dwóch oddziałów. Tu nie chodzi o żadne straszenie. A co do straty finansowej, ta może być w przyszłym roku nawet większa. Neonatologia będzie przynosiła mniejsze przychody niezależnie od działań spółki, ponieważ zasady rozliczania arbitralnie określa NFZ. Nie znamy przyszłych warunków finansowych, jakie może zaproponować NFZ. By utrzymać stomatologię dziecięcą na obecnym poziomie, to trzeba znaleźć kilkadziesiąt tysięcy złotych na zakup świadczeń. Jednak ten przyszły rok nie będzie dramatyczny, ponieważ środki na pokrycie strat będziemy w stanie zarezerwować w budżecie. Bezpieczeństwo i zdrowie ,mieszkańców to priorytet. Szpital wojewódzki także generuje rok po roku straty.
Radna Barbara Smardzewska-Czmiel (PiS) upomniała się ponownie o sprawę stanu technicznego dojazdu do przychodni na osiedlu Góry.
- Mnie jest wstyd, bo to fatalnie świadczy o właścicielu. Wczoraj na komisji pytałam prezes Ewę Nieścierenko, kiedy ostatni raz przyszła do tej przychodni. Sadzę, że to było pytanie retoryczne. Nie przyszedł Mahomet do góry, do góra do Mahometa. Pani prezes, proszę się nad tym pochylić, bo skoro mnie jest wstyd, to i pani powinno być również. Kiedy ostatni raz była w przychodni osoba odpowiedzialna za inwestycje w pani spółce? Nie może tak być, aby starsi ludzie potykali się o dziury po drodze do przychodni.
To prezydent udzielał jednak odpowiedzi. - Wyremontowanie fragmentu drogi do przychodni to kwestia do zrobienia, lecz nie jest to inwestycja najbardziej potrzebna mając na uwadze całokształt i konieczny zakup sprzętu ratujący życie. Proszę mnie nie zrozumieć jednak w taki sposób, że sprawę bagatelizuję, bo tak nie jest.