O zdarzeniu pisaliśmy 28 marca. Przypomnijmy, strażacy ze Słupna zostali rozdysponowani do samochodu ciężarowego, z którego wyciekała jakaś substancja. Z relacji OSP Słupno wynikało, że w naczepie znajdowało się 15 zbiorników po 1000 litrów wypełnionych jakimś kwasem. Wyciekło z nich ponad 600 litrów płynu.
Sprawą zajęła się prokuratura. Okazało się bowiem, że bardzo podobne zdarzenie – także porzuconej naczepy z substancją kwasową – odnotowano również na terenie gminy Wyszogród. Zdarzenie bada też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Jak udało nam się wówczas dowiedzieć, sprawa jest rozwojowa, a Prokuratura Rejonowa w Płocku prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jednak na tym nie koniec. Pomimo prowadzonego dochodzenia koszty utylizacji odpadów może ponieść właściciel terenu, firma Peter-Gum. Koszty, dodajmy, gigantyczne.
Temat ten był jedną z wiodących spraw, którą poruszyli reporterzy programu „Alarm” na antenie TVP 1. Jak możemy się dowiedzieć z materiału, ktoś podrzucił naczepę pod osłoną nocy. W jakim celu?
- Nie mam pojęcia kto mógł to zrobić. Nie mam żadnych wrogów ani długów – przekonywał w programie Marcin Petera, współwłaściciel Peter-Gum. - Nie mamy żadnej konkurencji w terenie. W ogóle nie podejrzewam, żeby to była sprawka konkurencji – dopowiadał Zenon Petera, drugi z właścicieli.
Tablice rejestracyjne wskazują, że naczepy zarejestrowane są w Łomży i Przasnyszu, ciągnik zaś w Inowrocławiu. Informacje te nie przyspieszają jednak tempa śledztwa.
- Użytkownicy pojazdów są trudni do uchwycenia i przeprowadzenia z nimi czynności procesowych – wyjaśniała Małgorzata Orkwiszewska z Prokuratury Rejonowej w Płocku.
Dla prokuratury priorytetem w tej sprawie jest ustalenie źródła właściciela tych substancji oraz ich właścicieli, procedurę rozpoczął też urząd gminy Słupno. Wójt Marcin Zawadka nakazł usunięcie naczepy z kwasem właścicielowi posesji.
- O podjęcie działań i rozpatrzenie wszelkich możliwości prosił nas WIOŚ. Jedną z nich jest wezwanie właściciela w celu usunięcia odpadu – argumentuje w takcie programu włodarz Słupna. - Jeżeli po podaniu przez biegłego powołanego przez prokuratora, okaże się, że jest to materiał niebezpieczny, to gmina będzie musiała dokonać utylizacji na swój koszt – dodaje po chwili.
Jeśli jednak ekspertyza będzie inna, to koszt pozbycia się odpadów spadnie na właścicieli Peter-Gum. W tym przypadku to od kilkuset tysięcy do nawet 1,5 mln złotych.
- Jeżeli będziemy za to płacić, to rodzinna firma, 40-letnia, zostanie poddana pod upadłość – przekonuje pan Zenon. - Cisną się łzy do oczu. Ten warsztat to praca moja, żony i całej rodziny. Teraz możemy zostać pozbawieni wszystkiego – dodaje po chwili.
Marcin Petera zapowiedział, że będzie odwoływał się od każdej decyzji nakazującej usunięcia odpadów na koszt właściciela terenu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.