16 letnia Maja zaginęła pod koniec kwietnia. Ciało znaleziono kilka dni później, niedaleko torów kolejowych w Mławie. Zgodnie z ustaleniami policji, przyczyną śmierci był uraz głowy spowodowany uderzeniem tępym narzędziem. Sekcja zwłok wykazała również szereg obrażeń, które pozwalają prokuraturze postawić zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
O morderstwo podejrzany jest były znajomy Mai, 17-letni Bartosz G., z którym miała spotkać się feralnego dnia. Niedługo po zdarzeniu wyjechał on jednak na wymianę uczniowską do Grecji i tam czeka na ekstradycję.
Dramat rodziny brutalnie zamordowanej 16-latki
Jak wielokrotnie mogliśmy usłyszeć od rodziców zamordowanej, nie byli oni w stanie przeżyć żałoby po córce.
Nawet po tak tragicznych wydarzeniach, ich rodzina miała regularnie padać ofiarą hejtu i oszczerstw w internecie. Ataki były wymierzone również w zmarłą 16-latkę, a ich autorką była... matka podejrzanego o zabójstwo 17-latka.
- Już od pierwszych dni, kiedy córka zaginęła, Katarzyna G. umieszczała w sieci obraźliwe wpisy. Najpierw, gdy jej szukaliśmy, sugerowała, że córka była widziana w innym mieście i, cytuję, "wciągnęła kreskę i jakiemuś staremu facetowi robi l*da" - mówił podczas rozprawy ojciec Mai.
Zgodnie z jego relacją, wpisy pojawiały się niemalże codziennie od 7 miesięcy. W materiale dowodowym ma znajdować się ich około 10 tysięcy.
- Pisała, że "śmieć wylądował w koszu, tam gdzie jego miejsce", pytała "dlaczego organizowany jest marsz, skoro córka była ćpunką, narkomanką, latawicą" - cytuje pan Jarosław.
Obrażana jest nie tylko Maja, ale również pozostali członkowie jej rodziny.
- Każdy jest wyzywany. Zakłada się mu fałszywe konto i wyzywa od świń, grubasów, botoksów - dodaje.
W płockim sądzie ruszył proces Katarzyny G.
Rozprawa o naruszenie dóbr osobistych odbyła się 16 grudnia przed Sądem Okręgowym w Płocku.
Ojciec 16-latki zeznał, że nie jest w stanie poradzić sobie z sytuacją i pozostaje pod stałą opieką psychiatry. Przyznał też, że boi się Katarzyny G., którą uważa za nieobliczalną.
- To jest atak z każdej strony. Facebook, TikTok, Instagram, wywiady w "Uwadze", w Kanale Kryminalnym Ekstra, nawet w greckich mediach - wyjaśnia pan Jarosław.
Pozwana nie stawiła się na rozprawie. Nie pojawił się również jej pełnomocnik. Wcześniej w swoich mediach społecznościowych miała napisać, że "nie będzie brała udziału w tym cyrku".
Poszkodowani wnieśli o zadośćuczynienie za krzywdy w wysokości 1 mln zł.
Wyrok w tej sprawie ma zapaść 5 stycznia. W ciągu najbliższego tygodnia ma również odbyć się ekstradycja do Polski podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Bartosza G.
Komentarze (0)