Całą przyjemność ze spacerów w otoczeniu złotej polskiej jesieni trafia szlag, bo Międzytorze fiołkami bynajmniej nie wionie i nozdrza mieszkańców osiedla codziennie raczone są intensywnym odorem. Niestety, wszystko wskazuje na to, że będą raczone nadal.
- Ciężko wyjść na jakiś spacer lub wyprowadzić psa, bo co kilka czy kilkanaście metrów do nosa dochodzi bardzo nieprzyjemny zapach - skarży się jeden z mieszkańców Międzytorza, który zgłosił się do nas z cuchnącym kłopotem.
Proces zlokalizowania smrodu nie był specjalnie trudny i nasz czytelnik w mig wyniuchał, skąd wydobywa się paskudna woń: wróg unosi się znad studzienek przy ul. Piłsudskiego. - Od salonu Hondy do Coteksu - uszczegóławia mieszkaniec Międzytorza.
Rzeczywiście, na tym odcinku najlepiej nie oddychać wcale, a przejeżdżając w pobliżu samochodem, czym prędzej zamknąć okno, zanim odór rozpełznie się po całym aucie, budząc u pasażerów przeciągłe „fuj” i złośliwe podejrzenia o zepsucie powietrza.
Czy ktoś w ogóle czyści te studzienki?! - denerwuje się czytelnik.
Wodociągi Płockie zapewniają, że owszem, studzienki są systematycznie oczyszczane i wszystko działa sprawnie. Że odór jest - wiedzą, ale niestety niewiele można z nim zrobić. - Kanalizacja sanitarna przy al. Piłsudskiego na odcinku od Salonu Hondy do torów kolejowych jest sprawna technicznie i działa prawidłowo - zapewnia Marcin Chyczewski, kierownik Wydziału Sieci Kanalizacyjnej, i wyjaśnia przyczyny smrodliwego stanu rzeczy: - Przebiegający tą trasą kolektor sanitarny odbiera dużą ilość ścieków z wschodniej części Płocka. Komory znajdujące się na tej kanalizacji muszą być wentylowane ze względów eksploatacyjnych, co może być przyczyną powstawania nieprzyjemnych zapachów w ich okolicach.
Czyli jak śmierdziało, tak śmierdziało będzie.