Wydarzenia, które zostały zapoczątkowane 80 lat temu, dotknęły całą Europę, Polskę, wreszcie Płock. Tysiące płocczan straciło życie w wyniku II wojny światowej, a miasto nigdy już nie wyglądało tak jak wcześniej. Kolejne pokolenia powinny pamiętać o tych, którzy zginęli i nie mieli zbyt dużo czasu, aby nacieszyć się niedawno odzyskaną wolnością.
Tegoroczne obchody wybuchu II wojny światowej nie przyciągnęły zbyt wielu osób. Upał dawał się we znaki wszystkim obecnym. Wpierw złożono kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, następnie przy pomnikach Władysława Broniewskiego i obrońców Płocka przed bolszewikami w 1920 roku. W katedrze odprawiono Mszę św. w intencji ojczyzny, z kolei tuż po jej zakończeniu, przy Płycie Nieznanego Żołnierza, hymn państwowy zaśpiewał Chór ”Minstrel”.
Przemawiał prezydent Płocka:
- 80 lat temu rozpoczęła się najkrwawsza z wojen. Od Westerplatte. Od Helu. Spotykamy się przy Grobie Nieznanego Żołnierza także dla tej garstki kombatantów, która jak co roku jest z nami, choć coraz mniej liczna. Spotykamy się dla nich, by powiedzieć, że nie znajdujemy słów, by wyrazić swoją wdzięczność, szacunek i miłość. Nie znajdujemy słów, bo nie ma nawet takich słów w języku polskim, by wyrazić wdzięczność dla ludzi, którzy byli gotowi położyć na szali własne życie, by bronić ojczyzny. Spotykamy się tutaj także dla tych, których nie ma wśród nas, którzy oddali swoje życie i zginęli na Westerplatte, bronią Helu, pod Mławą, nad Bzurą, pod Kockiem, broniąc Warszawy, Modlina i wielu innych miast, miasteczek i wsi. Broniąc ojczyzny. Im chcemy oddać hołd, zapewniając o naszej pamięci. Ale spotykamy się tutaj także dla naszych dzieci, by głośno i wyraźnie powiedzieć, że nie chcemy żyć w świecie opętanym żadną ideologią, nie chcemy żyć w Polsce, w której dzieli się ludzi na lepszych i gorszych. Dzieli się ludzi na rasę panów i na tych, którzy nie mają prawa godnie żyć, bo taki był świat II wojny światowej, gdzie jedni mieli być nadludźmi, a innych zamykano w obozach koncentracyjnych tylko dlatego, że wierzyli w innego Boga, mieli inny kolor skóry, byli Cyganami, homoseksualistami, chorymi psychicznie, byli Polakami. Nie chcemy żyć już nigdy w takim świecie. Nie chcemy, by nasze dzieci doświadczyły ogromu tragedii wojny. Chcemy żyć wszyscy w pokoju, razem, budując przyszłość naszej ojczyzny dla naszych dzieci.
Prowadzący obchody Michał Stańczak zwracał się do obecnych:
- Musimy robić wszystko, aby tamte tragiczne wydarzenia nigdy się nie powtórzyły, a kolejne pokolenia mogły żyć w pokoju.
Kwiaty złożyli przedstawiciele organizacji kombatanckich i osób represjonowanych w Płocku, prezydent miasta Andrzej Nowakowski wraz z wiceprezydentem Romanem Siemiątkowskim, parlamentarzyści: Elżbieta Gapińska, Marek Opioła i Marek Martynowski. W imieniu samorządu województwa mazowieckiego kwiaty złożyli radna Anna Derlukiewicz oraz sekretarz Starostwa Powiatowego Michał Twardy. Byli także przedstawiciele płockiej delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, 64. batalionu lekkiej piechoty 6. Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, Wojskowej Komendy Uzupełnień w Płocku, a także Policji, komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, służby więziennej, partii politycznych, Wyższego Seminarium Duchownego, płockiej filii Politechniki Warszawskiej. Zjawili się również harcerze i przedstawiciele instytucji kultury, czy płockich szkół i placówek oświatowych.
Dziś o godz. 20.00 w amfiteatrze będzie się spektakl „A jeśli jutro wybuchnie wojna...” w wykonaniu członków Stowarzyszenia Teatr Per Se.