reklama

Pracy nie ma, a etatów… przybywa

Opublikowano:
Autor:

Pracy nie ma, a etatów… przybywa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa początku roku ogólnopolskie media trąbiły o redukcji etatów w urzędach i podległych im jednostkach. Sprawdziliśmy, jak jest w Płocku. U nas liczba etatów raczej… rośnie.

Na początku roku ogólnopolskie media trąbiły o redukcji etatów w urzędach i podległych im jednostkach. Sprawdziliśmy, jak jest w Płocku. U nas liczba etatów raczej… rośnie.

Wymieńmy tylko kilka przykładów. W ostatnich dniach prezydent wyraził zgodę na zwiększenie liczby etatów w Miejskim Zespole Obiektów Sportowych o trzy nowe. - MZOS zatrudnia około 140 osób, czemu trzeba doliczać jeszcze jedną do obsługi molo i płacić jej ponad 40 tys. zł? - zastanawialiśmy się kilka miesięcy wcześniej, czyli zanim jeszcze molo nie okazało się bublem, można było po nim chodzić i MZOS miał zatrudnić pracownika ds. jego obsługi. Teraz molo potrzebuje rozbiórki, a nie obsługi, więc po co MZOS-owi trzy nowe etaty? Jak tłumaczył nam Andrzej Zarębski, szef MZOS, zwiększenie zatrudnienia ma związek ze wzrostem liczby obiektów administrowanych przez jednostkę. - Od czerwca doszły nam trzy nowe obiekty: sala w Ciechomicach, stadion Stoczniowca i Orlik, dlatego potrzebowaliśmy trzech nowych osób - wyjaśnia dyrektor MZOS.

Nowe etaty okazały się też niezbędne między innymi w Ratuszu i w płockim zoo - etaty pomocników i doradcy panów prezydentów dostały tajemnicze osobistości o tajemniczych kompetencjach i tajemniczych obowiązkach, które - jako że nie wiadomo o nich dosłownie nic poza tym, że doradzają i pomagają - nazwaliśmy sympatycznie elfami.

Z zoo też było ciekawie: szefowa ratuszowego Wydziału Promocji i Informacji Magdalena Kowalkowska nagle i z bliżej nieznanych powodów musiała pożegnać się z tym stanowiskiem. Ale nie została na lodzie - od grudnia czekała na nią nowo utworzona posada osoby odpowiedzialnej za promocję w płockim zoo. Zastanowiło nas wtedy, po co takie stanowisko w zoo, skoro radzi sobie ono świetnie: odwiedzający walą drzwiami i oknami, płockie media zabijają się, by na bieżąco relacjonować, co za nowe niespotykane futrzaste lub oślizgłe cudo właśnie się narodziło czy wykluło, a nasze zwierzaki co i raz występują w telewizji… Prezydent tłumaczył jednak wtedy, że nowa osoba jest w zoo potrzebna ze względu na szersze plany, które ma magistrat względem tego przybytku. Andrzej Nowakowski snuł wizję jak to nasze zoo staje się wielkim ogrodem rekreacyjno-wypoczynkowym, z parkiem linowym albo superplacem zabaw… Do realizacji tych właśnie wizji potrzebna była nowa osoba w zoo. Ale dziś płocki dodatek Gazety Wyborczej poinformował, że zoo ma nowego wicedyrektora, którego misją będzie… rozwój zoo w kierunku ogrodu rekreacyjno-wypoczynkowego. Czyli do naszej wyliczanki dodajemy kolejny etat.

W części miejskich spółek i jednostek podległych gminie sytuacja kadrowa się nie zmieniła, ale są i takie, które nam się – mimo rzekomego kryzysu i konieczności zaciskania pasa – rozrastają. Dysponujemy porównaniem między końcem 2010 r. a 30 września 2011 r., nowszych danych jeszcze nie ma. Otóż niepozorne Inwestycje Miejskie w tym czasie z 5,2 etatów powiększyły się o ponad cztery etaty. W Zakładzie Utylizacji Odpadów w Kobiernikach chyba przybyło pracy, bo spółka zwiększyła zatrudnienie z 82 do 87 etatów. Z kolei Rynex wzbogacił się o trzy etaty (z 41 na 44), podobnie jak MZGM-TBS (z 80 na 83). W odwrotną stronę, czyli jeśli chodzi o zmniejszanie zatrudnienia, zjawisko zdarzało się rzadziej: przykładem może być MTBS, który zredukował liczbę etatów z 59 do 57,5 i Komunikacja Miejska - z 394 na 391.

Czytaj też:



Szefowa z Ratusza do pracy w zoo





Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE