Przygotowania do tej - oczekiwanej z utęsknieniem przez mieszkańców tego osiedla - inwestycji szły jak po grudzie. Najpierw okazało się, że nici z orlika w Borowiczkach, bo rządowy program już się skończył, a grubo ponad miliona w kasie nie ma. Ale że boisko było obiecane, Ratusz zgodził się wybudować je własnym sumptem.
Pierwszy przetarg na budowę boiska do piłki nożnej na terenie byłego stadionu razem z szatniami, oświetleniem, ogrodzeniem itd., który ogłoszono jeszcze w marcu, trzeba było unieważnić, bo nie otwarto wszystkich prawidłowo złożonych ofert.
Potem okazało się, że trzeba zmienić przedmiot zamówienia, bo zarezerwowane w budżecie pieniądze nie wystarczą na budowę boiska do piłki nożnej z syntetyczną trawą o wymiarach 30 m na 62 m. Dlatego - jak wyjaśnia Konrad Kozłowski z biura prasowego Ratusza - zdecydowano się zamienić kolejność planów. - Decyzja o zmianie została podjęta po uzgodnieniach z radą osiedla Borowiczki - zaznacza. - Do 29 sierpnia powstanie boisko wielofunkcyjne z nawierzchnią syntetyczną do gry w koszykówkę i siatkówkę, ale będzie można grać na nim również w piłkę nożną. Z kolei pełnowymiarowe boisko do piłki nożnej z trawą syntetyczną powstanie w przyszłości.
Na drugie boisko do nożnej z prawdziwego zdarzenia trzeba będzie poczekać, w zamian do końca wakacji powstanie jakby pół orlika, czyli boisko wielofunkcyjne, o powierzchni całkowitej równej 613 m kw., budynek na szatnie i sanitariaty, wysokie na 4 m ogrodzenie i oświetlenie na wysokich masztach, trawnikami itd.
Chrapkę na inwestycję miało pięć firm, najmniej - nieco ponad 692 tys. zł zażyczyło sobie przedsiębiorstwo Budexpol z Sierpca.
Na boisko ze sztuczną trawą trzeba będzie poczekać, za to szybciej będzie boisko wielofunkcyjne, fot. Portal Płock