I po boju. W połowie wakacji zacznie w Płocku obowiązywać strefa płatnego parkowania - tak postanowili radni. Burzliwa wymiana zdań trwała kilka godzin.
Polityka parkingowa była jednym z głównych punktów środowej sesji rady miasta. Najpierw przypomniano zasady obowiązujące w strefie, a także jej plusy i minusy. Dopiero później do głosu doszli radni. I się zaczęło.
Radna z PiS-u: Czy to kpiny?
Najwięcej do powiedzenia miała przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. Według niej w dokumentach "sprytnie ukryto" zamysł przyszłego poszerzenia strefy. Pojawił się temat parkingów przy ul. Kościuszki i Sienkiewicza, którymi administrują miejskie spółki. Te znajdą się w strefie i staną się płatne. Prezydentowi powiedziała, aby nie rozśmieszał koncepcją parkingów buforowych. Zaproponowała mu nawet wyprawę. - Niech pan przejdzie się na pobliską ulicę Okrzei i spróbuje zaparkować samochód. Pan chyba kpi z mieszkańców Płocka. Jedźcie sobie, zaparkujcie, a my wam wyliczymy czas dojścia. To kpiny, skoro nie można zaparkować. A to mają być miejsca buforowe. Pewnie zaparkujemy, ale rowerem.
Radnej nie podobało się również to, że początkowo mówiono o bezpłatnych pierwszych 45 minutach, a teraz ten czas zmniejszono do pół godziny.
Nie obyło się bez przytyków w nawiązaniu do spotkania radnych koalicyjnych, na których miało dojść do dyskusji na temat ostatecznego wariantu do zaproponowania. Na spotkanie nie zaproszono radnych PiS-u. - Dzieli się radę na radnych koalicyjnych i opozycyjnych i mówi tak, ustalcie sobie, bo musimy przegłosować sprawę na sesji. To nie w porządku. Proponuję słuchać głosu mieszkańców, a nie robić coś na siłę. To kwestia trochę lepszej organizacji ruchu, a nie płatnej strefy. Pamiętam, jak odpowiadaliście radnemu w interpelacji, że nie da się wprowadzić linii do parkowania na placu przed teatrem, a teraz nagle się da? Można było ten teren uporządkować dużo wcześniej. - Państwo uderzacie w mieszkańców Płocka, kupców, handlowców, którzy prowadzą tu działalność i mieszkają. To nie nasza sprawa, aby ingerować w posiadanie drugiego samochodu.
Radny PiS Adam Modliborski dorzucił jeszcze inną ewentualność, postawienie szlabanów przez spółdzielnie mieszkaniowe na podległych im parkingach w obronie przed kierowcami gorączkowo poszukującymi wolnego i bezpłatnego miejsca do pozostawienia auta. O koszty strefy dopytywał radny Marcin Flakiewicz.
Wioletta Kulpa zwróciła się do radnego PO: - Nie wiem, panie radny Kras, czy teraz pan pojedzie po włoszczyznę na rynek płacąc 2 zł za parkowanie, czy do galerii, aby skorzystać z bezpłatnego parkingu? - odwoływała się tu do wypowiedzi jeszcze z czasów konsultacji społecznych. Marek Krysztofiak z klubu PiS wspomniał o dopłatach do strefy. - Jeśli tak będzie, to po roku, kiedy zostanie zrobiona analiza, trzeba liczyć się z podwyżką abonamentów?
Radny z PO: To historyczny moment
Kontrargumentowali radni Platformy Obywatelskiej. Artur Kras przypominał plany budowy parkingów wielopoziomowych, które okazały się nierealne. - W wielu miastach sprawdza się model z płatnymi strefami. Konia z rzędem temu, kto teraz znajdzie miejsce, aby zaparkować w pobliżu ratusza. Może właśnie teraz uda się przyjechać po pietruszkę. Kupię też kalafior i ziemniaczki w ciągu bezpłatnych 30 minut - odciął się. - To historyczny moment, zwłaszcza że samochodów nie ubędzie, tyko przybędzie – przekonywał.
Do dyskusji podłączył się Tomasz Kominek z PSL, który wskazywał na fakt, że strefa nie będzie obowiązywała od poniedziałku do piątku po godzinie 17.00 aż do 8.00 rana następnego dnia ani w weekendy.
Na sesji pojawił się także Andrzej Majkowski, który jakiś czas temu rozklejał w witrynach starówki plakaty „NIE płatnym strefom parkowania”. Ponownie wypomniał prezydentowi zmianę zdania w sprawie wprowadzenia SPP. - Pół godziny darmowego czasu to zdecydowanie za mało, wystarczy trafić do kolejki w banku. Będzie to rewolucja dla tej części miasta. Kto odniesie korzyści z SPP? Galeria handlowe z bezpłatnymi parkingami – odpowiadał sam sobie. - Wiem, że konsultacje były jedynie zabiegiem socjotechnicznym, sprawa jest już ustalona. Mimo wszystko apeluję, zagłosujcie przeciwko tej niedoskonałej uchwale. Dopiero za dwa lata możemy wybrać nową radę miasta i prezydenta, którzy nam tę strefę zniosą.
Za dobra rzadkie trzeba płacić
Zdaniem innego mieszkańca, Pawła Stefańskiego jego przedmówca prowadził aktywny lobbing przeciwko SPP. - A skoro prezydent zmienił zdanie, to powiem tak, tylko krowa nie zmienia poglądów. Teraz kierowcy parkują wszędzie, na chodnikach i trawnikach. Możliwość parkowania jest dobrem rzadkim. Za nie się płaci. Chcę móc w spokoju przejść po chodniku.
Prezydent: Strefa uprzykrzy życie urzędnikom
Prezydent tłumaczył: - Dziś funkcjonujemy bez tej strefy, jakoś, jedni lepiej, drudzy gorzej. To temat społecznie nośny, bo nikt nie lubi płacić za coś, co do tej pory było darmowe. Nie dziwi mnie więc, że opozycja bije jak w bęben. Mam jednak świadomość, że nasza propozycja uprzykrzy życie wielu urzędnikom, pracownikom sądów, osobom zatrudnionym na starówce. Przez pięć lat próbowałem rozwiązać ten problem inaczej, a mój poprzednik przez osiem. On też nie chciał tego robić, bywały jednak pomysły parkingów wielopoziomowych. Korzyść z tego byłaby żadna, bo miejsc byłoby tyle, co na tym płaskim parkingu, który mamy obecnie. Nie możemy zabetonować każdego wolnego kawałka terenu, bo rzeczywiście powstanie pustynia i już nikt nie będzie chciał tu ani pracować, ani żyć. Dzisiaj starówka jest rozjeżdżana.
To nie podatek, bo miasto nie zarobi
Andrzej Nowakowski podkreślał, że jako musi brać odpowiedzialność również za decyzje trudne i niepopularne, ale potrzebne. - To nie kolejny parapodatek, tylko cena za usługę. Nie chodzi nam o zarobek. Parkingi w galeriach też nie są bezpłatne, skoro płacą za nie osoby, które wynajmują lokale. W zależności od wniosków mieszkańców, istnieje możliwość poszerzenia strefy - przyznał. - Tę obecną uważamy za wystarczającą.
Po nim mówił wiceprezydent Jacek Terebus, który przekonywał, że zbudowanie jednego parkingu wielopoziomowego nie rozwiązuje żadnego problemu. - Z nikogo nie kpimy. Wniosek aby przy pomniejszeniu strefy wprowadzić krótszy czas bezpłatny, padł od samych mieszkańców.
Ile kosztuje wprowadzenie strefy?
Koszt wprowadzenia SPP wiceprezydent Jacek Terebus szacuje na 1,5, może 1,8 mln zł. Kwotę zweryfikuje przetarg. - Chcemy kupić urządzenia nowej klasy, mobilne, niewymagające układania infrastruktury – dodawał wiceprezydent. - W Lublinie sprawdzają się takie parkometry. Działają z pomocą akumulatora i baterii słonecznych. Jeden kosztuje ok .20 tys. zł.
Roczne utrzymanie strefy może kosztować od 600 do 700 tys. zł. Zacznie ona działać od 1 sierpnia 2016 r. Komunikacja Miejska, jako operator SPP, zaproponuje nowe linie, dostosuje rozkład jazdy, planowany jest zakup kolejnych autobusów. Dopóki nie pojawi się na Nowym Rynku zabudowa kubaturowa, tak długo będzie tam parking. Przy Sienkiewicza i Kościuszki znajdują się parkingi zbudowane przez spółkę. Planowane są albo preferencyjne abonamenty albo preferencyjne stawki. - Tam nie będą parkować jedynie pracownicy UMP, jak sugerowała pani radna Kulpa – podkreślił Terebus.
Za parkingi w galeriach płacą najemcy
Po głos zabrał radny PO Grzegorz Lewicki. - Jestem galernikiem od 15 lat – chodziło mu o Auchan. Parking jest fundamentem funkcjonowania handlu. Nie ma galerii bez parkingu, ale płacą za niego najemcy – zgodził się tu z prezydentami. - Dalej klient musi mieć zapewnioną wygodę – po czym stwierdził, że galerie budują płaskie parkingi z powodu przewagi... klientek. - Jasnowidzem nie jestem, ale wydaje mi się, że podjęta dzisiaj decyzja może stymulować rozwój.
Kto rządzi pilotami?
Marek Krysztofiak zapytał, czy „koalicja rządząca ma już swoje piloty do wjazdu” na parking wewnętrzny ratusza. - Rozumiem, że taki może mieć przewodniczący – na co Artur Jaroszewski odparł, że ich nie rozdziela. Sam Lewicki wyjaśniał już później, że nie ma żadnego pilota. Skorzystał z zamontowanego przy szlabanie przycisku.
- Niektórzy teraz będą mieli miłe życie, wjeżdżając na parking wewnętrzny – podsumowała sprawę Kulpa. - Wskazane w polityce parkingowej parkingi strategiczne mogą zostać objęte partnerstwem publiczno-prywatnym, a wówczas staną się płatne. To bardzo źle, ze nie potraficie pojąć naszych intencji. Powtórzę, bo może mnie prezydent nie zrozumiał. Powiedziałam, że nie mamy aż tak dużych problemów, aby nakładać opłaty. Już teraz zaparkowanie na Okrzei graniczy z cudem, to po wprowadzeniu SPP już z samego rana będą zajęte. Także przez pracowników ratusza, a pan wjedzie spokojnie na parking wewnętrzny UMP.
O tym, dlaczego Plock jest "wyjątkowy"
- Przewodniczący dostaje pilot od sekretarza miasta. Co do pozostałych władców pilota nie będę się wypowiadał – mówił Artur Jaroszewski i podszedł do mównicy, aby zachwalać wyjątkowość Płocka z racji jego historii i zabytków. - Ale nie ma drugiego równie populistycznego miasta. Jako jedyni w Polsce zafundowaliśmy na przestrzeni dekady dopłaty do wody, które kosztowały nas 40 mln zł. Skorzystali z nich głównie ci zamożniejsi. To koszty sfinansowania budowy pewnie prawie całej filharmonii albo połowy stadionu. Wszystkie byłe miasta wojewódzkie ponad 100 tys., bez względu na polityczną opcję u władzy, wprowadzało SPP. Czy to tam te władze są niemądre, my mamy inne ulice, a może my się mylimy? Samorządy są po prostu coraz bardziej populistyczne. Dziwię się, że prezydent potrzebował aż pięciu lat, aby taki dokument wprowadzić. Możemy spierać się o szczegóły, ale nie co do idei. Nie róbmy z Płocka jeszcze bardziej wyjątkowego miasta.
W glosowaniu strefę oraz politykę parkingową poparło 14 radnych, 9 było przeciw i jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Czytaj też: