Zasady funkcjonowania WORD-ów ustala Ministerstwo Infrastruktury - tak przynajmniej było do tej pory. Placówki borykają się z problemami finansowymi. rośnie presja podwyżek dla egzaminatorów, a pieniędzy nie ma skąd wziąć, bo stawki za egzamin nie wzrosły od 2013 roku. Egzaminatorzy na początku roku z tego powodu protestowali, domagając się podwyżek.
Trzeba szukać rozwiązań. Powstał poselski projekt ustawy - projekt, zdaniem protestujących, niezgodny z Konstytucją. Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami jest już po pierwszym czytaniu. Dziś, a więc 3 listopada, będzie obradował nad nim Sejm RP.
Wśród proponowanych zmian jest nałożenie na sejmiki odpowiedzialności za ustalenie wysokości stawek za egzaminy i wynagrodzenia egzaminatorów. W efekcie oznacza to, że stawki te mogą być różne w poszczególnych województwach. Ustawa ma przerzucać też na barki samorządów odpowiedzialność finansową za WORD-y.
– To jak podrzucenie kukułczego jaja – komentuje marszałek Adam Struzik. – I znów, jak nie wiadomo, co zrobić, to obarcza się zadaniem samorządy. To one, a nie ministerstwo, mają być tym złym, który podniesie opłaty za egzaminy. A do tego, że będą musiały z własnych pieniędzy dotować WORD-y, które bez wsparcia z zewnątrz sobie nie poradzą.
Według Struzika cały projekt jest również niezgodny z konstytucją. W samorządzie województwa podkreślają, że nie podaje on bowiem źródła dochodów, w ramach których samorządy województw miałyby dofinansowywać działalność WORD-ów.
– Pytamy, z jakich zadań mamy przesunąć pieniądze na WORD-y? Ze służby zdrowia, dróg czy wsparcia lokalnych samorządów w ich inwestycjach? – pyta marszałek, który szacuje, że w przypadku Mazowsza może chodzić nawet o 17 mln zł.
Duże wątpliwości krytykujących ustawę budzi również zapis dotyczący wysokości opłat za egzaminy. Ich maksymalna wysokość nie może jednak przekroczyć pewnego poziomu, który od 2013 roku jest ten sam.
- To oznacza, że źródło problemu, czyli niedostosowanie wysokości stawek do obecnej sytuacji gospodarczej, pozostaje, a odpowiedzialność za ten stan rzeczy zrzuca się na samorządy – wytyka Struzik.
Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu, wysokość opłaty za część teoretyczną egzaminu nie może przekroczyć 50 zł, a za część praktyczną 200 zł (kategorie AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T albo uprawnienia do kierowania tramwajem) i 250 zł (kategorie B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E). Projektowane przepisy, po wprowadzonej podczas pierwszego czytania autopoprawce, przewidują zmiany maksymalnej wysokości opłaty za przeprowadzenie części teoretycznej i praktycznej egzaminu nie wcześniej niż w 2024 roku.
W różnych województwach możemy mieć także różne stawki za egzamin, co może powodować „turystykę egzaminacyjną”.
Negatywne opinie dotyczące projektu ustawy wyraziły: Związek Województw RP, Konwent Marszałków RP oraz Związek Powiatów Polskich.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.