Zaczynali od dwóch wynajętych mieszkań z kuchnią, salonikiem, salą spotkań i pracownią. Teraz prowadzą restaurację. Drugi lokal, jako pierwsza filia poza Mławą, wkrótce powstanie w Płocku. Ich znakiem rozpoznawczym jest dobry duch wszystkich domów i przesympatyczny z wyglądu jegomość w wysokiej szpiczastej czapce - skrzat Helpik - kolorowe rękodzieło stworzone przez osoby, które czynią to, bo chcą czuć się potrzebne, dzielić się sobą z innymi.
Początek przypada na 2015 r. Wówczas zaczęła się tworzyć niewielka przestrzeń dla ludzi, który nie mieli już bliskich albo bliscy byli daleko. Przestali opuszczać cztery ściany własnych domostw. - Byli wytęsknieni i samotni, spragnieni kontaktu z drugim człowiekiem. W takim mieście, jak Mława, okazało się, że było ich całkiem dużo - mówił dziennikarzom podczas konferencji prasowej Michał Jaros, wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Wspierania Aktywności Seniorów "Aktywny Senior".
Odpędzić samotność
Wynajęli dwa mieszkania o łącznej powierzchni 80 merów kwadratowych i tak powstała wspólna inicjatywa - pięknie wykonany skrzat Helpik. Do tej pory powstało wiele modeli tej maskotki, która z jednej strony jest produktem przeznaczonym do sprzedaży, zaś z drugiej czymś o wiele więcej - symbolem obecności osób starszych, ich aktywizacji w społeczeństwie. - Na początku nie wiedziałam, co ja tu będę robiła. Później wzięłam się za wycinanie i nikt mi nie dorówna - śmieje się pani Hanna, jedna z bohaterek reportażu olsztyńskiego oddziału TVP o działalności stowarzyszenia. Zaangażowanie, nawet pewna rutyna związana z obowiązkami, sprawia, że czuje się lepiej, podobnie jak pani Maria. Ona również obawiała się samotności, bo cóż robić w domu, patrzeć na kwiatki w doniczce, kiedy jej córka jest zajęta swoimi sprawami. A tu ma ludzi wokół siebie, czuje się potrzebna.
Drugi dom
Początek nie był łatwy. Przynosili z domów co tylko było potrzebne, ławki, krzesła, maszyny do szycia. Poza wykonywaniem skrzatów, zajęli się innym rękodziełem. W tym czasie gotowano posiłek. Zaczęła panować rodzinna atmosfera. - Przychodziło coraz więcej osób, nawet kilkadziesiąt. Robiło się coraz ciaśniej - opisuje Michał Jaros. - Dla nas było to niezwykle motywujące. Potrzebowaliśmy większego miejsca.
Na kształtujące się Centrum Aktywności Seniora w Mławie wyremontowali ponad pięciokrotnie większą przestrzeń w budynku należącym do Spółdzielni Spożywców Społem. Jaros opowiada: - Już wcześniej zauważyliśmy, że bardzo wiele osób przychodziło do nas na ciepły posiłek, dlatego zdecydowaliśmy się na otworzenie restauracji. Nic tak ludzi nie łączy, jak wspólny stół.
Mieszanie w garach babci Krysi
Restaurację, która ostatecznie zaczęła działać w kwietniu 2017 r., nazwano "Gary Babci Krysi". Wszystko nabrało takiego tempa, że w jednym miesiącu wydają ok. 12 tys. zestawów obiadowych nie tylko dla seniorów, ale także dla mieszkańców, którzy coraz chętniej do nich zaglądali. - Pamiętam pewną historię z Mławy - wspominał Jaros. -. Do naszej restauracji wszedł pewien mężczyzna w wieku około 40 lat. Zjadł u nas obiad, po czym podchodzi i mówi "nawet nie domyślacie się, jak tu do was trafiłem" Po zapachu jedzenia. Pachniały mi gołąbki, a jestem szefem kuchni w knajpce serwującej sushi.
Członkowie Stowarzyszenia na rzecz Wspierania Aktywności Seniorów "Aktywny Senior" korzystają z obiadów w restauracji w cenie 7 zł za posiłek. Są też inne zalety członkostwa w postaci wspólnych wyjazdów, imprez integracyjnych, możliwości złożenia wniosku o wsparcie rzeczowe bądź dofinansowanie do rehabilitacji, zakupu lekarstw. Proponują tzw. zawieszone obiady - wykupiony posiłek dla kogoś innego w potrzebie (dziennie to ok. 140 obiadów). Ta idea będzie kontynuowana również w płockiej restauracji "Gary Babci Krysi", której otwarcie planują 30 marca. Dla przybyłych zaśpiewa Halina Frąckowiak.
[ZT]21194[/ZT]
Ktoś może się teraz zastanawiać, co z pieniędzmi. Otóż finansowanie odbywa się dwutorowo, gdyż poza działalnością statutową, prowadzą również działalność gospodarczą. - Utrzymujemy się ze sprzedaży skrzata Helpika, którego 36 tys. egzemplarzy trafiło niemal do wszystkich krajów świata. Działa restauracja, jako główny trzon naszej działalności gospodarczej. Jesteśmy również podmiotem ekonomii społecznej, możemy zatrudnić osoby zagrożeniem wykluczeniem społecznym, mocno odstające od rynku pracy. - opowiada wiceprezes liczącego już 8 tys. osób stowarzyszenia. Obecnie na umowie o pracę zatrudniają 16 osób, do tego pracownicy kontraktowi. W płockiej restauracji zatrudnienie znajdą osoby w różnym wieku, chociaż głównie będą potrzebowali osób w wieku nieemerytalnym.
Zależy im na autonomii. Także w Płocku zamierzają utrzymywać się z własnych wypracowanych środków - obsługi mieszkańców i z komercyjnych przedsięwzięć. - Na współpracę z samorządem płockim jesteśmy otwarci, ale nie chcemy, aby to była współpraca coś za coś. Zależy nam na czystych zasadach. Z doświadczenia wiemy, że częściej we współpracę wchodzą firmy niż samorządy. A naszą misją jest wyciągnięcie tej starszej osoby z domu. Pomagamy ludziom, którzy o pomoc nie proszą, ale jej potrzebują. Seniorzy są cisi. Kiedy mają problem, powiedzą "bo ja już mam swoje lata, mi się nie należy". Oni nie wołają. Czekają, że może ktoś ich zauważy.
Zamierzają współpracować z wolontariuszami z Centrum Wolontariatu, którzy wiedzą już, gdzie mieszkają seniorzy potrzebujący wsparcia.
Na wieczorek taneczny
Na razie płocki lokal przy ul. Obrońców Płocka 1920 (po dawnym "Fachowcu", jeszcze wcześniej był tam sklep spożywczy) o powierzchni 470 metrów kwadratowych przechodzi gruntowny remont. W środku znajdą się dwa pomieszczenia na biura, dwie duże sale (jedna przeznaczona do zajęć dla seniorów, druga bankietowa), zaplecze. Nie ukrywają, że także i tu będą łączyć działalność na rzecz seniorów z działalnością komercyjną, wynajmując sale na różne imprezy: wesela do 180 osób, przyjęcia komunijne, spotkania rodzinne czy konsolacje. Członkowie stowarzyszenia, którymi mogą zostać mieszkańcy Płocka i powiatu płockiego z wieku 55+, zjedzą tu obiad za 7 zł, pozostali mieszkańcy miasta za 14 zł. Na razie zapisało się 158 osób (zapisów można dokonywać w Kapitalnym sklepie na ul. Tumskiej, od 20 lutego w siedzibie stowarzyszenia, obowiązuje jednorazowa opłata w wysokości 15 zł za legitymację członkowską z kodem kreskowym).
- Niech ta restauracja nikomu nie kojarzy się z tanim barem z brzydkim wystrojem - stwierdził prezes stowarzyszenia AS, Rafał Chmielewski. - Absolutnie nie. Płocki lokal zostanie wykonany na wzór tego w Mławie. Będzie czyściutko i przytulnie. Zmieścimy jednocześnie ok. 130 osób. Proponujemy obiady domowe bez ulepszaczy, na podstawie starych receptur. Takie, jakie gotowały nasze babcie.
Obiady (z możliwością dowozu do seniorów) będą wydawane od godz. 12.00 do 18.00, później zmieni się menu na wieczorowe z kolacją. Zawieszone obiady mają być wydawane osobom bezdomny i potrzebującym o stałej godzinie (być może o godz. 15.00). Warunkiem jest trzeźwość osoby, która się zgłosi po posiłek. Będzie można za niego zapłacić za pośrednictwem ich strony internetowej.
Już teraz, chociaż oczywiście po otwarciu 30 marca, zapraszają na wieczorki taneczne w każdą środę od godz. 18.00. Chcą, aby sami członkowie określili swoje potrzeby w kwestii zajęć. Na razie myślą np. o festiwalu smaku, wigilii dla seniorów, regionalnych targach seniora. Ważne, aby ci seniorzy do nich trafili. - Bo jak ich nie będzie, to dla kogo mamy gotować. W Mławie goście są zadowoleni, więc mam nadzieję, że i w Płocku będą - dodawał Chmielewski.