Informację na temat projektu, który mógłby być realizowany wspólnie przez płocki teatr i warszawską Akademię Teatralną przekazał prorektor tej uczelni prof. Tomasz Grochoczyński. – Oczywiście, nie każdy dyplom Akademii da się przenieść na płocką scenę. Wszystko będzie zależało od wielkości inscenizacji – zastrzegł Tomasz Grochoczyński podczas konferencji prasowej poświęconej zbliżającym się premierom „Ślubów Panieńskich” i „Wścieku”. – Gratuluję wielkiej odwagi Markowi Mokrowieckiemu. Nie każdy dyrektor teatru lubi wpuszczać na swoją scenę żółtodziobów.
Tomasz Grochoczyński, który przed laty był dyrektorem płockiego teatru, a obecnie jest prorektorem Akademii Teatralnej w Warszawie, podkreślił, że do Płocka mogłyby trafić jedynie te przedstawienia dyplomowe, których wystawienie nie przekroczy możliwości technicznych sceny. Nawet przy założeniu, że płoccy widzowie będą mogli zobaczyć tylko niektóre przedstawienia dyplomowe, jest to wydarzenie bez precedensu. Jeśli propozycja dyrektora Mokrowieckiego zostanie zaakceptowana, możemy liczyć na to, że droga do sławy dla wielu młodych aktorów zacznie się w Płocku.
Wtorkowa konferencja poświęcona była jednak przede wszystkim dwóm premierom zaplanowanym w Teatrze Dramatycznym już w najbliższych dniach. Pierwsza z nich to „Wściek” czyli wspólne dzieło Mariusza Pogonowskiego i Mileny Rytelewskiej. Obok Mariusza Pogonowskiego w tej współczesnej jednoaktówce pojawi się również występująca gościnnie Martyna Kowalik. – Miałem w sobie na tyle bezczelności, by to wszystko napisać, wyreżyserować i jeszcze w dodatku zagrać jedną z ról – mówił ze sporą dozą autoironii autor, reżyser i wykonawca w jednej osobie. – Ktoś pytał mnie, czy to prawda, że zostałem aktorem z miłości do kobiet. Tak faktycznie się stało i myślę, że widać to będzie również w tym spektaklu.
Premiera „Wścieku” odbędzie się w sobotę 19 marca o 19 na scenie „Pielkiełko”. Dzień później o 18 na dużej scenie wystawione zostaną „Śluby panieńskie” reżyserowane przez Tomasza Grochoczyńskiego. Premiera komedii Aleksandra Fredry będzie połączona z Międzynarodowym Dniem Teatru.
Reżyserujący „Śluby Panieńskie” Tomasz Grochoczyński w rolach Anieli i Wacława obsadził swoich niedawnych studentów Karolinę Wojdałę i Przemysława Wyszyńskiego. Reżyser nie ukrywał, że bardzo ceni sobie współpracę z młodymi aktorami, którzy nie są jeszcze wypaleni, lecz mają w sobie wiele zapału i świeżości. – Mam nadzieję, że „Śluby panieńskie” będą cieszyły się powodzeniem nie tylko dlatego, że są obowiązkową lekturą dla młodzieży szkolnej – mówił reżyser. – Chciałbym, aby widzowie przychodzili do teatru głównie dlatego, że jest to po prostu dobra sztuka, pisana doskonałym językiem. Musimy bowiem pamiętać, że w czasach Aleksandra hrabiego Fredry to właśnie język, a nie efekty wizualne, był dla artystów podstawowym środkiem przekazu.