Prace przy budowie nowego stadionu zaczęły się w grudniu 2020 roku, a przez ostatnich 7 miesięcy przy Łukasiewicza wyrosły 2 trybuny. Na razie to tylko beton i konstrukcja zadaszenia, ale prace postępują w bardzo szybkim tempie. Choć są pewne przeciwności.
- Konstrukcja zadaszenia jest gotowa w 90 proc. w przypadku trybuny wschodniej, w 60 proc. - mówił prezydent Andrzej Nowakowski. - Niestety, jest kwestia dostarczenia blach, które posłużą do konstrukcji dachu, spędza sen z powiek wykonawcy. W perspektywie najbliższych tygodni będą montowane. Chcemy, żeby jesienią kibice oglądali mecze Nafciarzy z nowych trybun.
Mirbud musi ukończyć trybunę wschodnią i północną żeby przystąpić do dalszych prac, czyli wyburzenia trybuny zachodniej i budynku z szatniami w południowej części stadionu. Póki co zaawansowanie prac oceniono na 20 proc., a jak przekazał prezydent Nowakowski, ratusz opłacił póki co faktury na ponad 30 mln złotych. Całość zamówienia opiewa na blisko 170 mln złotych.
- Prace idą mniej więcej zgodnie z harmonogramem - podsumował prezydent.
Póki co harmonogram jest dochowany, ale żadną tajemnicą jest problem na rynku materiałów budowlanych. Już w tej chwili wykonawca czeka na blachy i w przyszłości nie można wykluczyć kolejnych poślizgów w tej kwestii. Materiały też drożeją.
- Na tę chwilę stadion mieści się w swoim kosztorysie i założonych terminie - zapewnia Nowakowski.
Co jeszcze wiadomo? Krzesełka będą w białe i niebieskie, ułożone nierównomiernie. Nie można jeszcze powiedzieć czy na trybunie wschodniej ułożony zostanie jakikolwiek napis - "Wisła" lub "Płock". Kluczową sprawą w tej kwestii jest to, czy uda się pozyskać jakieś dofinansowanie w tej kwestii. Ratusz rozmawia np. z marszałkiem województwa o wsparciu w ramach programu "Polska Wschodnia".
Teren stadionu też znacząco się skurczy. Dziś teren od strony ul. Łukasiewicza jest ogrodzony. Po wybudowaniu nowego obiektu ma tu być otwarty plac.
Komentarze (0)